Były gwiazdor TVP udostępnił w sieci nowe nagranie, w którym atakuje osoby, z którymi wcześniej pracował w stacji. Podkreśla jednak, że to nie jest forma odegrania się na dawnych kolegach, bo nikt go nie zwolnił, tylko miał odejść sam.
"W związku z licznymi przykładami pana nieprzyzwoitych zachowań, zwłaszcza wobec współpracujących z TVP Info kobiet, podjąłem decyzję o natychmiastowym zakończeniu współpracy z panem. Pana postawa odbiega od obowiązujących w Spółce standardów oraz ogólnie przyjętych norm społecznych" – przekazał wtedy szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Michał Adamczyk o Jarosławie Jakimowiczu.
Od momentu odsunięcia Jakimowicza od programów w Telewizji Polskiej, sam zainteresowany regularnie wraca do tematu współpracy z innymi pracownikami stacji.
W sieci pojawiło się właśnie kolejne nagranie, w którym były prezenter TVP wypowiada się na temat swoich dawnych kolegów i koleżanek z pracy.
Jakimowicz podkreśla jednoczenie, że to nie jest forma jego odegrania się, bo nikt go nie zwolnił – on sam miał zrezygnować z tej pracy.
– Będę pokazywał, że to ja zrezygnowałem, zanim kurdupel Samuel Pereira napisał mi pismo z Michałem Adamczykiem, damskim bokserem... Dzisiaj uchodzą za bohaterów. Dostali ode mnie wytłumaczenie tego, że ja nie chcę więcej dłużej z nimi współpracować, szczególnie z Michałem Rachoniem, który mnie zdradził i oszukał – podkreślił Jakimowicz.
Dodał też, że już zawsze będzie miał żal do Rachonia, bo zachował się wobec niego "jak szmata".
Dodał też, że Magdalena Ogórek (z którą prowadził program "W Kontrze") jest "dziennikarzem genialnym, ale postacią straszną, obrzydliwą".
Natomiast Mateusz Matyszkowicz, były szef TVP, to była dla niego "marionetka, która ma jakieś zadanie do wykonania i jest ono o wiele bardziej obrzydliwe, niż nam się wszystkim wydaje".
Jakimowicz odniósł się także do protestów na Woronicza, przy okazji niedawnej zmiany władz TVP. Wspomniał o posłance Joannie Borowiak, którą osobiście lubi.
Przypomnijmy, że była onajedną z uczestniczek awantury w siedzibie TVP. Podczas przepychanek z osobami reprezentującymi nowe władze Telewizji Polskiej posłanka PiS miała zostać poszkodowana.
Jakimowicz stwierdził w swoim nagraniu, że nie wie, czy Borowiak rzeczywiście poturbowano, czy nie, ale "jemu jest wszystko jedno". – Życzę, tak świątecznie, żeby każdego matka, siostra żona były tak potraktowane, a ja wtedy powiem: ale po co lazłaś babo – dodał.
W swoim nagraniu dodał też, że mówi prawdę, tak jak kiedyś prawdę mówił Andrzej Lepper. Tylko ludzie to obśmiewają i tworzą swoją "słodką iluzję".
Telewizja to jest bardzo podłe miejsce i tam nie ma tak, że coś robisz dobrze, bo w telewizji jest pełno szpiegów, pełno ludzi, którzy czyhają na ciebie. Tam są wszyscy, tam są wszystkie służby, orientacje seksualne, polityczne, nie wiem co tam jeszcze i ktoś tam zawsze czyha na ciebie, tak jak czyhał zawsze na mnie, a później wam sprzedaje jakieś głupie informacje.