Kompleks klasztorny Ettal w Bawarii, w którym przed laty doszło do bicia i molestowania seksualnego uczniów.
Kompleks klasztorny Ettal w Bawarii, w którym przed laty doszło do bicia i molestowania seksualnego uczniów. Fot. Kogo / Wikimedia Commons / GFDL
Reklama.
Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" opisał raport wygłoszony w czwartek, autorstwa monachijskiego instytutu IPP. Tematem były poważne nieprawidłowości w niemieckim klasztorze. W przygotowaniu raportu pomagał Robert Koehler, były uczeń klasztornego gimnazjum i przewodniczący stowarzyszenia, zrzeszającego ofiary dominikańskiej edukacji w Niemczech.
Ze 150-stronicowego dokumentu wynika, że do końca lat 80. w klasztorze stosowano nietypowy system edukacyjny polegający na fizycznej przemocy i molestowaniu seksualnym. Po rozmowach z ofiarami, ich rodzicami i kolegami oraz samymi zakonnikami badacze z IPP doszli do wniosku, że edukacyjne praktyki dominikanów

Klasztor Ettal jest prowadzony przez Benedyktynów. Został założony w 1330 roku. To duży kompleks barokowy, który zachował większość historycznego zaplecza. Prowadzi elitarne gimnazjum z internatem, do którego uczęszczają dzieci polityków, współczesnych arystokratów oraz ludzi zamożnych. CZYTAJ WIĘCEJ

były tragiczne. Uczniowie, którzy opuszczali się w nauce lub nie stosowali się do poleceń byli bici. Dochodziło nawet do aktów sadyzmu. Tak właśnie tworzono grono elitarnych uczniów. Byli też zakonnicy, którzy pocieszali zapłakane i zastraszone dzieci namawiając je np. do wspólnej kąpieli nago.
Raport kreśli wizję dzieci zagubionych, które nie potrafiły poradzić sobie z tym, co je spotyka. Tym bardziej, że mieszkały w klasztornym internacie, nie miały zatem okazji porozmawiać z rodzicami podczas popołudniowego obiadu po trudnym dniu w szkole. Autorzy raportu przekonują, że bez wątpienia niektórym z zakonników można zarzucić skłonności sadystyczne czy inne podejście do kar fizycznych. Z drugiej jednak strony mieli oni nie radzić sobie z brzemieniem, jakim była edukacja. Nie potrafili zastąpić dzieciom rodziców.
Sprawa była ukrywana przez długi czas. Pierwszy raz zaczęto głośno mówić o nieprawidłowościach w klasztorze w Ettal w 2010 roku. Sporządzono wówczas podobny raport, z którego wynikało, że na przestrzeni kilkudziesięciu lat co najmniej 100 uczniów było ofiarami niedozwolonych praktyk. Lecz ten pierwszy raport o systemie edukacyjnego terroru (zlecony zresztą przez niemieckiego kardynała) został utajniony przez władze klasztoru. Teraz ujrzał światło dzienne wspomagany przez drugą, jeszcze bardziej miażdżącą analizę. Z drugiej strony badacze natknęli się na uczniów, którzy wychwalali klasztorną edukację. Z ich relacji wynika, że nie padli ofiarą żadnych niestosownych zachowań zakonników.
W Niemczech wciąż wybuchają skandale z duchownymi, pedofilią i molestowaniem seksualnym w tle. W 2010 roku głośno było o sprawie szkoły prowadzonej przez duchownych w Regensburgu. Do rozgłosu przyczynił się fakt, że dyrektorem szkoły przez długie lata był brat Benedykta XVI, Georg Ratzinger. Uczniowie tej placówki publicznie oskarżyli księży-nauczycieli o pedofilię. Innym głośnym przypadkiem było jezuickie gimnazjum w Berlinie, kiedy to były dyrektor tej szkoły, po niemal 30 latach napisał list do wszystkich uczniów placówki prosząc o wybaczenie za przypadki pedofilii.