O eksplozjach, do których doszło ubiegłej nocy, poinformował mer miasta. "Rosyjskie wojska zaatakowały w nocy z czwartku na piątek Lwów, w mieście słychać było eksplozje" – napisał na Telegramie Andrij Sadowy. Miasto znalazło się pod ostrzałem rakietowym. Zaatakowany został także Charków.
Reklama.
Reklama.
Lwów ostrzelany
Informacje dotyczące ataków zostały potwierdzone przez lokalne władze. O ostrzałach poinformowano za pośrednictwem mediów i mediów społecznościowych. Nie ma informacji na temat ofiar, w tym śmiertelnych.
Nocą z 28 na 29 grudnia, oprócz Lwowa, zaatakowany został także Charków. Do ataku Rosjanie wykorzystali rakiety Ch-22, a także ostrzelali miasto systemami obrony powietrznej S-300 – przekazał szef garnizonu wojskowego w Charkowie Serhij Melnyk. Mer Charkowa Ihor Teriehow napisał na Telegramie, że doszło do „zmasowanego ataku rakietowego”.
Lwów nie jest głównym celem wojsk Putina, o czym świadczą niezbyt częste ataki. Ostatni raz do intensywnych ataków na Lwów doszło we wrześniu, kiedy ostrzelane zostało między innymi historyczne stare miasto. Zginęła wówczas jedna osoba, a dwie zostały ranne.
Władze miasta apelują o jak najszybsze zaszczepienie dzieci szczepionkami, których nie brakuje. Statystyki są bezlitosne - na 10 niezaszczepionych osób, które mają kontakt z osobą chorą, dziewięć zachoruje.
Rządzący apelują do rodziców o niezwłoczne przyprowadzenie dzieci na darmowe szczepienie, tłumacząc, że często to od nich zaczyna się łańcuszek zakażeń.
Odra jest bardzo niebezpieczna i może doprowadzić nawet do śmierci. W przypadku osób zaszczepionych, szanse na zakażenie są za to niewielkie.