
Przedstawiciele "Koalicji 15 października" na każdym kroku zapewniają, że są zgodni i zjednoczeni. Porozumienie kończy się jednak tam, gdzie... zaczyna się walka o więcej władzy. Wicepremier Krzysztof Gawkowski ocenił, że w nadchodzących wyborach samorządowych najbliższy realizacji jest scenariusz "powtórzenia startu w podobnych blokach jak z wyborów parlamentarnych".
– Za chwilę sytuacja Prawa i Sprawiedliwości tylko się pogorszy. Wiosną czekają nas wybory samorządowe, w których największa partia prawicy nigdy nie wypadała na miarę własnych oczekiwań. Przed ekipą Jarosława Kaczyńskiego stoi więc perspektywa czarnego kwietnia, a potem długi okres bez większych nadziei na odbudowę poparcia – mówił w niedawnej rozmowie z cyklu #TYLKONATEMAT prof. Rafał Chwedoruk.
Wybory samorządowe 2024. "Koalicja 15 października" wystartuje podzielona?
Wygląda jednak na to, że w walce o stanowiska prezydentów miast, burmistrzów, wójtów oraz miejsca w radach i sejmikach PiS dostanie pewne fory. Podczas czwartkowego występu na antenie radiowej Trójki wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski za najbliższy realizacji scenariusz uznał ten, w którym "Koalicja 15 października" znów podzieli się na trzy bloki.
Krzysztof Gawskowski
o wyborach samorządowych w "Salonie politycznym Trójki"
Polityk Nowej Lewicy zauważył jednak, że jego formacja jest otwarta na "różne scenariusze". Te mają zostać jeszcze przedyskutowane z szefostwem Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi podczas styczniowych negocjacji.
– Lewica w wyborach – poprzednich i tych, które przed nami – będzie jasno deklarowała, że jest gotowa startować w dużych blokach koalicyjnych. Jeśli byłaby chęć innych partnerów do stworzenia takiego bloku czterech partii, to jesteśmy gotowi – stwierdził Gawkowski w "Salonie politycznym Trójki".
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, wybory samorządowe powinny odbyć się 7 kwietnia 2024 roku. Tę datę wstępnie wskazał premier Donald Tusk. Lider KO przy okazji zdradził, jaką strategię wyborczą on uważa za najlepszą.
– Gdyby tylko ode mnie to zależało, chętnie poszedłbym jednym frontem – powiedział Tusk na konferencji prasowej po ostatnim posiedzeniu rządu. – Są "za" i "przeciw". W różnych województwach to różnie wygląda. Ja na pewno niczego nie będę narzucał – dodał.
Zobacz także
Kampanijny maraton w 2024 roku. Wiosną także wybory do Parlamentu Europejskiego
Przypomnijmy, że w tym roku "Koalicja 15 października" jeszcze raz zostanie wystawiona na wyborczą próbę. Tusk i spółka muszą zdecydować także o tym, w jakiej formule powalczą w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się na początku czerwca.
– Dla dalszych losów obecnej władzy szczególnie istotny będzie bój o PE. Czy uda się odtworzyć Koalicję Europejską? Moim zdaniem to dla nich jedyny sposób, aby te wybory wygrać. Jeśli pójdą kilkoma blokami, to prawdopodobnie skończy się zwycięstwem PiS – ocenił w rozmowie z naTemat.pl prof. Antoni Dudek.
