Szef kuchni miał zrobić Patrycji coś strasznego. Wykrojone z ciała serce znaleźli na podłodze

"Ciało Patrycji, którą w czwartek znaleziono martwą w mieszkaniu przy ulicy Prievozskiej, miało być w strasznym stanie. Miała zostać rozcięta, a obok ciała na ziemi ustawiono wiadro z jej organami" – tak doniesienia z bratysławskiej policji streszczają w swoim materiale Alex Murajdová i Zuzana Ferenčáková z TV Noviny.

Pięciomilionowa Słowacja powinna żyć już ostatnimi przygotowaniami przed zbliżającym się w tym kraju świętem światowego narciarstwa w kurorcie Jasná. Jednak nasi południowi sąsiedzi nie mówią dziś o niczym innym, niż o makabrze, która miała miejsce w ich stolicy.

4 stycznia policja w Bratysławie otrzymała niepokojące zgłoszenie od pewnego 47-latka. Z jego relacji wynikało, że jest w głębokim kryzysie psychicznym i rozważa targnięcie się na życie. Gdy funkcjonariusze dojechali na miejsce, po części obawy te się potwierdziły. Tyle że okazało się, iż Jozef H. postanowił zabić nie siebie, a 48-letnią Patrycję.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że zamordowana kobieta była w związku ze znanym z organizowania imprez kulinarnych i podawania prywatnych obiadów w domach klientów Kucharzem Jožko. Pod takim pseudonimem działał Jozef H.

Niestety, swoje umiejętności ostatni raz miał on wykorzystać do zbezczeszczenia zwłok zamordowanej kochanki. Z ustaleń słowackiej TV JOJ dowiadujemy się, że policjanci na miejscu zdarzenia zastali pocięte ciało kobiety.

Obok wspomnianego stołu, na którym bezcześcił je Kucharz Jožko postawione było wspomniane wiadro z różnymi organami wewnętrznymi. Tam mordercy nie zmieściło się już jednak serce Patrycji. Ono leżało na podłodze.

Podejrzanego o tę straszliwą zbrodnię w mieszkaniu przy Prievozskiej nie zastano. Początkowo Jozef H. miał status poszukiwanego. Po kilkudziesięciu godzinach słowackiej policji udało się jednak ująć 47-latka. Wkrótce po zatrzymaniu Kucharz Jožko został przewieziony na miejsce zbrodni w celu dokonania rekonstrukcji zdarzeń.