Mieszkańcy Świdnicy poróżnili się o krzyż, a właściwie o rzeźbę krzyża postawioną z prywatnej inicjatywy pewnego artysty. Paradoksem jest jednak fakt, że wierzący skarżą się na obrazę uczuć religijnych przez iście religijny symbol. Nie podoba im się modyfikacja i tytuł dzieła. Na krzyżu zawisł bowiem kawałek materiału, a artysta rzeźbę nazwał "kościołem bez Boga". Prawicowi radni nie wytrzymali i domagają się jej usunięcia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Obraza uczuć religijnych polega na publicznym znieważeniu przedmiotu czci religijnej lub miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów religijnych. Gdy na sprawę ze Świdnicy spojrzy się przez pryzmat tej definicji, można się zdziwić. Prawicowi radni bowiem elementem, który w ich uczucia religijne ugodził, określili rzeźbę krzyża, który jest jednym z najstarszych symboli religii starożytnych oraz samego chrześcijaństwa.
Radni oburzyli się jednak przede wszystkim tytułem dzieła, bo krzyż jest właściwie rzeźbą stworzoną przez artystę – właściciela klubu "Łaźnia" mieszczącego się przy Parku Centralnym w Świdnicy. Krzyż został postawiony na terenie ogródka przy lokalu.
Jak opisuje lokalny portal swidnica24.pl, rzeźba pod tytułem "Kościół Bez Boga" tak oburzyła grupę radnych z ramienia Prawa i Sprawiedliwościi Wspólnoty Samorządowej, że postanowili walczyć o to, by zniknęła.
Stwierdzili oni, że godzi ona w ich uczucia religijne i domagają się jej usunięcia. Radni złożyli w tej sprawie interpelację do władz miasta. "Budowla ta narusza nasze «uczucia religijne», jako osób wierzących – katolików, szczególnie podpis pod budowlą. Prosimy bardzo o skuteczne zadziałanie w tym problemie. Jeśli właściciel jest niewierzący, to jego sprawa i jego problem – w to nie wnikamy – ale niech nie obraża nas i naszej wiary – napisali radni w piśmie.
Wierzący artysta broni rzeźby
Ciekawy w całej sprawie jest jednak fakt, że rzeźba nie jest nowym projektem, a w miejscu tym stoi od 3 lat. Artysta, który ją stworzył, przytoczył tę informację, kwitując ją komentarzem, że: "radni zapewne chcieli zaistnieć". Co więcej, jej autor nie zgadza się z interpretacją radnych i wskazuje, że "nie ma nic przeciwko Bogu", a krytykuje jedynie Kościół jako instytucję.
– Ja przeciwko Bogu nic nie mam. Ja Boga bronię przed Kościołem i przed tym zdziwaczeniem, które powstało już wcześniej, a o którym teraz wszyscy się dowiedzieliśmy – skomentował Tadeusz Golińczak w rozmowie z portalem swidnica24.pl.
Do prośby radnych odniosła się już burmistrz Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska.
– Jako prezydent miasta nie posiadam uprawnień ani kompetencji do ingerencji w zaistniałą sytuację, która nie narusza porządku prawnego gwarantowanego wszystkim obywatelom. Szanując Państwa osobiste uczucia religijne, proponuję skorzystać z przysługującej drogi prawnej, jaką jest możliwość złożenia zawiadomienia do prokuratury, zgłaszając zaistniałą sytuację – zwróciła się do autorów interpelacji.
Na gablocie, w której umieszczona była Matka Boska, 39-letni Robert namalował pentagram. Na samej Maryi zaś odwrócony krzyż. Oba symbole są uważane za satanistyczne. Za sprawą katolickiej organizacji mężczyzna został postawiony przed sądem z zarzutami o obrazę uczuć religijnych.
Sąd skazał 39-latka na 2 tysiące złotych zadośćuczynienia dla parafii pw. Matki Bożej Jasnogórskiej. Robert N. trafi do więzienia na 12 miesięcy.