Pod budynkiem TVP trwa zamieszanie. Pojawiła się tan policja, która nie chce wpuścić do środka posłów PiS. Wśród nich są m.in. były szef resortu rolnictwa Robert Telus czy poseł Jan Mosiński. Głos na temat zamieszania przed i w budynku TVP zabrał były minister kultury Piotr Gliński, który stwierdził za to, że pracownicy i posłowie PiS "są tam nielegalnie przetrzymywani". W PiS zapowiedzieli, że składają zawiadomienie do prokuratury.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sytuacja związana z TVPjest coraz bardziej napięta. Jak wynika z najnowszych doniesień Onetu, policja nie chce wpuścić do siedziby posłów PiS. Głos na temat zamieszania przed i w budynku TVP zabrał były minister kultury Piotr Gliński.
"Eskalacja: od 20 min. nie mogę ani ja ani inni posłowie i pracownicy opuścić budynku TVP. Jesteśmy tu nielegalnie przetrzymywani przez anonimowe osoby. Wezwana policja nie przyjeżdża z interwencją. Od 20 min. nie interweniuje" – napisał na portalu X.
Oburzenie po stronie PiS widać tu ogromne. Były szef MON Mariusz Błaszczak ogłosił złożenie wniosku do prokuratury "o podejrzenie popełnienia przestępstwa przez neolikwidatora Telewizji Polskiej, który uniemożliwia parlamentarzystom przeprowadzanie interwencji poselskich".
"Neowładze TVP otoczyły budynek na pl. Powstańców kordonem policji i nie pozwalają nikomu wejść ani wyjść. Składamy także pismo do marszałka Hołowni, aby zainterweniował w tej sprawie" – pisał na X.
W sieci pojawiły się zdjęcia i nagrania przeciwników obecnego rządu.
Samuel Pereira napisał na X: "Przywracanie praworządności” wg Webera wygląda tak: zamknęli posłów w siedzibie TVP, postawili masę policji przed budynkiem i zablokowali wyjście ewakuacyjne".
Decyzja likwidatora TVP
Wcześniej Daniel Gorgosz podjął decyzję o zamknięciu dla osób postronnych siedziby TAI przy Placu Powstańców, która była okupowana przez polityków PiS kontestujących decyzję ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza.
Gorgosz wydał oświadczenie, w którym wytłumaczył przyczyny takiej decyzji. Co więcej, zwrócił się do parlamentarzystów, chcących przeprowadzać interwencje i skierował ich do innego budynku telewizji.
W oświadczeniu opublikowanym przez Wirtualne Media możemy przeczytać, jakie uzasadnienie przyjął "likwidator TVP".
"W związku z licznymi przypadkami nadużywania uprawnień wynikających z wykonywania mandatu parlamentarzysty, które mają miejsce od 20 grudnia 2023 r., a które prowadzą do wpuszczania na teren obiektów TVP osoby do tego nieupoważnione, co skutkuje licznymi naruszeniami na szkodę TVP oraz jej pracowników, a także zapowiadanym na (...) 11 stycznia br. 'Marszem Wolnych Polaków', który ma się odbywać m.in. pod siedzibą TVP, przy Placu Powstańców 7, podjąłem decyzję o zamknięciu dla osób postronnych obiektów TVP przy ul. Powstańców Warszawy 7 od dnia 11 stycznia br. do odwołania" – napisał.