Poseł Trela nie zostawia suchej nitki na akcji PiS. To będzie "partyjny marsz milionerów"
Marsz milionerów PiS i propagandowa głodówka Wąsika i Kamińskiego – tak poseł Nowej Lewicy Tomasz Trela w "Rozmowie dnia" ocenia ostatnie wydarzenia w gorącym sporze politycznym. – Ta partia ma dużo pieniędzy, więc wynajętymi autokarami przyjedzie pewnie kilka, kilkanaście tysięcy osób, ale nie spodziewam się, żeby byli tam ludzie spoza aparatu partyjnego – stwierdza.
– To będzie taki marsz milionerów, którzy wzbogacili się z pieniędzy publicznych. Jeżeli Jarosław Kaczyński myśli, że zbliży się chociaż do frekwencji z 4 czerwca, to jest w błędzie, bo tam byli ludzie, którzy chcieli zmiany, a tutaj będą ci, którzy chcą powrotu do władzy – taka jest różnica – dodaje poseł.
Tomasz Trela odniósł się też do sprawy zatrzymania polityków PiS Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. – Do protestu głodowego uciekają się osoby, które są niesłusznie skazane i osadzone w areszcie, a oni są skazani i osadzeni słusznie. Proces trwał kilka lat, to w ogóle nieporównywalne – mówi.
– Protest głodowy jest tylko po to, by się źle poczuli i mógł przyjechać lekarz, by tuba propagandy PiS mogła to transmitować. Znamy te numery, wiemy jak ta pisowska grupa działa. Nie jestem tym wzruszony, są odpowiednie procedury – dodaje.
W odniesieniu do słów wypowiadanych przez żony osadzonych polityków PiS, Trela stwierdził, że to na pewno jest dla nich nieprzyjemna sytuacja, ale prawomocne wyroki należy wykonywać.
– Żona pana Wąsika powinna dostrzegać, że żyjemy w prawdziwym państwie prawa i państwie sprawiedliwości, i jak jest prawomocny wyrok, to trzeba go wykonać. Domyślam się, że pan Wąsik mógł przychodzić przez ostatnich 8 lat do domu i mówić, że jest mistrzem świata i wszystko robi najlepiej, ale na prawomocne wyroki sądów nie ma rady – twierdzi Trela.
– Po ludzku przyjmuję do wiadomości słowa żony Wąsika, ale panowie chyba powinni już na etapie podejmowania decyzji o nadużyciu swoich uprawnień, że ta sprawiedliwość kiedyś po nich przyjdzie i właśnie teraz po nich przyszła – podsumowuje polityk Nowej Lewicy.