Nowy minister nauki i szkolnictwa wyższego dostał po Przemysławie Czarnku dwie instytucje kultury. Obie postawił w stan likwidacji. W obwieszczeniu czytamy, że powodem likwidacji są "wysokie, niewspółmierne do zamierzonych efektów" koszty funkcjonowania instytutu. A także to, że jego zadania mogą z powodzeniem realizować inne, istniejące już od dawna instytucje.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zmiany w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego są efektem kontroli we wszystkich ministerstwach, którą jeszcze przed swoim zaprzysiężeniem zapowiedział Donald Tusk. Jak przekazała "Gazeta Wyborcza" nowy minister edukacji Dariusz Wieczorek postawił w stan likwidacji dwie podległe mu instytucje kultury: Instytut Badań nad Renesansem i Barokiem im. Jana i Piotra Kochanowskich oraz Centrum GovTech.
– Przypuszczam, że zarejestrowano je jako instytucje kultury, by szybko je powołać i utrudnić likwidację – mówił "Wyborczej" minister nauki. Jak dodał, nie widzi potrzeby, by w Ministerstwie Nauki funkcjonowały instytucje kultury.
Przypomnijmy, że Instytut KochanowskichPrzemysław Czarnek powołał dopiero co, już po wyborach 3 listopada. Jego misją miała być "popularyzacja dziedzictwa kulturowego Pierwszej Rzeczypospolitej" oraz "wspieraniem studiów nad kulturą staropolską".
Odziedziczone po PiS-ie instytucje znikną?
Instytut powstał właściwie jako zaplecze Akademii Zamojskiej, która dwa lata temu zastąpiła Uczelnię Państwową im. Szymona Szymonowica. Akademia ta wsławiła się w mediach głównie przez wypowiedź jej rektora, który wzywał do "ugruntowaniu w kobietach cnót niewieścich".
Jak przekazał w obwieszczeniu Dariusz Wieczorek, "odziedziczone" po Czarnku instytuty były zbyt drogie w funkcjonowaniu. Jak podaje GW, na dwa ostatnie miesiące 2023 roku instytut dostał 200 tys. zł. Ale, jak podaje "Onet", w 2024 r. planowano na niego wydać 5 mln zł.
Zgodnie z prawem proces likwidacji instytucji kultury może potrwać sześć miesięcy. Minister zalecił szefom tych jednostek, by w tym czasie nie podejmowali żadnych decyzji finansowych.
Pozostaje jeszcze problem Akademii Kopernikańskiej, o której Czarnek mówił, że jest kuźnią "elit dla Polski, Europy i świata" i zapewni "nowy wymiar współpracy najwybitniejszych przedstawicieli świata nauki". Nie zgadza się z tym nowy minister, jednak Akademia Kopernikańska została powołana na mocy ustawy. Z tego powodu na jej rozwiązanie musiałby się zgodzić prezydent.
Przypomnijmy, że w ramach "100 konkretów" znajduje się likwidacja aż 17 tworów takich jak Fundusz Patriotyczny, Narodowy Instytut Wolności, czy też Instytut De Republika.
– Już nie mogę doczekać się tego momentu, kiedy minister Czarnek odejdzie, choć już na sam koniec daje nam popalić, rozpisując różnego rodzaju konkursy – powiedziała Annie Dryjańskiej.