Przełomowy ruch Wielkiej Brytanii i USA. Ujawniono kulisy nocnej operacji w Jemenie
Nina Nowakowska
12 stycznia 2024, 06:50·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 stycznia 2024, 06:50
Prezydent USA Joe Biden przekazał w nocy, że siły amerykańskie i brytyjskie rozpoczęły atak na cele powiązane z rebeliantami Huti w Jemenie. Brytyjskie ministerstwo obrony oświadczyło, że w wyniku operacji zadano cios możliwościom Huti do przeprowadzania dalszych ataków wymierzonych w statki na Morzu Czerwonym.
Reklama.
Reklama.
Prezydent Stanów ZjednoczonychJoe Biden powiadomił w piątek (12.01), że "siły wojskowe USA i Wielkiej Brytanii, przy wsparciu Australii, Bahrajnu, Kanady i Holandii skutecznie przeprowadziły uderzenia w Jemeniena cele należące dorebeliantów Huti".
Naloty na rebeliantów Huti w Jemenie
Dodał, że naloty światowych mocarstw są bezpośrednią odpowiedzią na ataki Huti na statki płynące po Morzu Czerwonym.
Do sprawy odniósł się również premier Wielkiej Brytanii, Rishi Sunak. Według szefa brytyjskiego rządu, rebelianci Huti kontynuowali ataki na Morzu Czerwonym mimo wielokrotnych ostrzeżeń ze strony społeczności międzynarodowej. Sunak podkreślił, że na początku tego tygodnia ich celem stały się amerykańskie i brytyjskie okręty.
"Królewskie Siły Powietrzne przeprowadziły ukierunkowane ataki na obiekty wojskowe wykorzystywane przez rebeliantów Huti w Jemenie. W ostatnich miesiącach milicja Huti przeprowadziła serię niebezpiecznych i destabilizujących ataków na żeglugę handlową na Morzu Czerwonym, zagrażając statkom brytyjskim i innym międzynarodowym, powodując poważne zakłócenia na ważnym szlaku handlowym i podnosząc ceny towarów. Ich lekkomyślne działania narażają życie na morzu i pogłębiają kryzys humanitarnyw Jemenie" – napisał w oświadczeniu.
"To nie może trwać. Wielka Brytania zawsze będzie bronić wolności żeglugi i swobodnego przepływu handlu. W związku z tym podjęliśmy ograniczone, niezbędne i proporcjonalne działania w samoobronie, wraz ze Stanami Zjednoczonymi, przy nieoperacyjnym wsparciu Holandii, Kanady i Bahrajnu, przeciwko celom mającym związki z tymi atakami, aby zdegradować zdolności wojskowe Huti i chronić globalną żeglugę" – zaznaczył Sunak, apelując do Huti o zaprzestanie ataków.
Wielka Brytania ujawnia szczegóły operacji
We wspomnianym oświadczeniu zdradzono też niektóre szczegóły przeprowadzonej operacji. "Cztery samoloty RAF Typhoon FGR4, wspierane przez cysternę do tankowania w powietrzu Voyager, użyły bomb kierowanych Paveway IV do przeprowadzenia precyzyjnych ataków na dwa z tych obiektów Huti" – napisano.
Jednym z celów było miejsce w Bani w północno-zachodnim Jemenie, skąd wystrzeliwano drony zwiadowcze i atakujące. Drugim było lotnisko w Abbs. Dane wywiadowcze ujawniły, że obszar ten był "wykorzystywany do wystrzeliwania zarówno pocisków manewrujących, jak i dronów nad Morzem Czerwonym".
Czytaj także:
Zagrożenie dla ludności cywilnej
Brytyjski resort nawiązał też do obaw o potencjalne zagrożenie dla ludności cywilnej w Jemenie. "Podczas planowania ataków dołożono szczególnej staranności, aby zminimalizować wszelkie ryzyko dla ludności cywilnej, a wszelkie takie ryzyko zostało dodatkowo złagodzone poprzez decyzję o przeprowadzeniu ataków w nocy" – wytłumaczono.
Ministerstwo oświadczyło, że wyniki ataków nie są jeszcze jasne, "ale wczesne oznaki wskazują, że zadano cios zdolnościom Huti do zagrażania żegludze handlowej, a nasze zaangażowanie w ochronę szlaków morskich, przez które przepływa około 15 proc. światowej żeglugi i które mają kluczowe znaczenie dla światowej gospodarki, zostało w pełni zademonstrowane".