nt_logo

"Spisek autobusowy" prezydenta Dudy. Nowe informacje obalają narrację PiS

redakcja naTemat

12 stycznia 2024, 11:18 · 2 minuty czytania
Prawicowe media oraz Kancelaria Prezydenta w ostatnich dniach forsowały narrację, iż miejski autobus zablokował drogę limuzynie prezydenta, kiedy Andrzej Duda chciał jechać do pałacu, gdyż odbywało się aresztowanie polityków PiS. W tej sprawie pojawiły się jednak nowe informacje, które obalają taką narrację.


"Spisek autobusowy" prezydenta Dudy. Nowe informacje obalają narrację PiS

redakcja naTemat
12 stycznia 2024, 11:18 • 1 minuta czytania
Prawicowe media oraz Kancelaria Prezydenta w ostatnich dniach forsowały narrację, iż miejski autobus zablokował drogę limuzynie prezydenta, kiedy Andrzej Duda chciał jechać do pałacu, gdyż odbywało się aresztowanie polityków PiS. W tej sprawie pojawiły się jednak nowe informacje, które obalają taką narrację.
Autobus zablokował drogę Dudzie do pałacu? Nowe fakty obalają narrację PiS. Fot. Piotr Molecki/East News/Trzaskowski/serwis X

Jak pisze na portalu moto.pl Łukasz Kifer, po raz kolejny zawiodły procedury, a kierowcy Służby Ochrony Państwa nie poradzili sobie ze sprawną reakcją w sytuacji teoretycznego zagrożenia.


"Spisek autobusowy" prezydenta Dudy. Nowe informacje

Autor tekstu zwraca uwagę, że "jeśli kolumnę transportującą głowę państwa może zablokować na kilka minut jeden przypadkowy pojazd, zagraża to bezpieczeństwu formalnie najważniejszej osoby w państwie".

A przecież sytuacja mogła być znacznie gorsza niż, jak twierdzi miejski ratusz – tylko awaria autobusu. Autor wymienia m.in. próbę zamachu, w którym autokar "zostałby unieruchomiony celowo przed Belwederem z ładunkami wybuchowymi w środku". Podkreśla przy tym, że wówczas potrzebna by była natychmiastowa reakcja służb. I co dość ważne w tym przypadku – z Belwederu można wyjechać także w sposób awaryjny.

Przypomnijmy: w tym tygodniu, gdy Andrzej Duda opuścił Pałac Prezydencki, żeby spotkać się ze społecznością białoruską, policja przeprowadziła operację zatrzymania i doprowadzenia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do zakładu karnego.

Kancelaria Dudy przekonywała, że miejski autobus zablokował drogę

Tuż po zdarzeniu głos zabrała prezydencka minister Grażyna Ignaczak-Bandych. Na antenie TV Republika powiedziała o autobusie, który uniemożliwił Dudzie uratowanie polityków Prawa i Sprawiedliwości.

– Pan prezydent miał w tym czasie spotkanie z białoruską opozycją. Kiedy został poinformowany o tym, co dzieje się w pałacu, chciał natychmiast wyjechać, ale wyjazd z Belwederu został zastawiony autobusem komunikacji miejskiej – powiedziała.

Na zaskakujące słowa zareagował szybko Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy opublikował wymowny komunikat. "Komunikacja miejska w Warszawie. Zawsze do usług! P.S. Spisek autobusowy? Naprawdę?" – napisał w mediach społecznościowych. W kolejnych dniach władze miasta informowały, że pojazd miał awarię, gdyż tamtego dnia było mroźno.

Dodajmy też, że już w czwartek prezydent Andrzej Duda powiedział, że "zdecydował, że wszczyna postępowanie ułaskawieniowe" ws. skazanych polityków. – Na prośbę pań wszczynam postępowanie ułaskawieniowe. To procedura podjęta w trybie prezydenckim – oświadczył.

Jego poprzedni akt łaski został wydany w 2015 roku, ale Duda zdecydował się na taki krok przed wyrokiem sądu II instancji. Nie było to zatem zgodne z polskim prawem.