– Trochę jest wstyd, bo pradziad pana podpułkownika był zasłużonym wielkim noblistą o pseudonimie "Litwin". Nie wiem, czy pan nie powinien rozważyć zmiany herbu na "rudy ślepowron" – oznajmił w środę na sali plenarnej Sejmu poseł PiS Marek Suski. Swoje słowa skierował do ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Marek Suskizadał w Sejmie szereg pytań ws. ostatnich wydarzeń przy okazji zmian w mediach publicznych. Swoje słowa poseł PiS kierował pod adresem Bartłomieja Sienkiewicza, którego w tym czasie nie było na sali obrad. I być może z tego powodu polityk pozwolił sobie także na obrażanie ministra kultury.
Suski zaatakował Sienkiewicza. Tak poseł PiS jeszcze nie mówił
Z ust Suskiego padły – ulubione szczególnie przez Mariusza Błaszczaka – słowa o "pułkowniku Sienkiewiczu". Kilka razy zdarzyło mu się także nazwać ministra "podpułkownikiem".
– Pan pułkownik jest odważny, jak nasyła silnych ochroniarzy, a tu nie miał odwagi przyjść do Sejmu – rozpoczął swoje "pytania" Marek Suski.
– Ale wszyscy byliśmy świadkami bezprawnego, siłowego wejścia – i to wielokrotnego – do kilku spółek Skarbu Państwa: TVP, PAP, Polskiego Radia, realizowanych przez agencje ochroniarskie tych ludzi uzbrojonych po zęby – kontynuował poseł PiS.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Po czym przeszedł już do pytań.
– Na jakiej podstawie prawnej działali i działają nadal "silni ludzie"? Na jakiej podstawie prawnej działa i działa grupa tzw. wejścia? Kto ich upoważnił? Ile otrzymali za to pieniędzy? Czy był rozpisany na to przetarg? Czy miało to jakiś związek, że te firmy ochraniały marsze Tuska? Ile wyniosły straty przez wasze bezpodstawne działania? Kiedy pan podpułkownik i z jakich środków zrekompensuje stratę płacącym opłaty abonamentowe posiadaczom odbiorników telewizyjnych za brak programu? Czy to może na to zostaną przeznaczone pieniądze, które zabieracie wyższym uczelniom? – dociekał.
W międzyczasie Suskim nazwał Sienkiewicza "ministrem niszczenia kultury", ale na tym nie poprzestał.
– No, trochę jest wstyd, bo pradziad pana podpułkownika był zasłużonym wielkim noblistą o pseudonimie "Litwin". Nie wiem, czy pan nie powinien rozważyć zmiany herbu na "rudy ślepowron" – oznajmił polityk.
"Panie Suski, rozczarował mnie pan"
Na wystąpienie Suskiego zareagował najpierw wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. – Panie pośle, ja nie po to pozwoliłem wydłużyć czas, żeby pan w ostatniej sekwencji tej wypowiedzi zachowywał się niestosownie, sięgając do przodków i siląc się na wątpliwej jakości dowcipy – skomentował Zgorzelski.
– Wy łamiecie prawo, poturbowaliście naszą posłankę! Siłowo atakujecie spółki Skarbu Państwa. A pan tu będzie mówił, że to nieeleganckie. To jest po prostu skandal, to jest działanie państwa niedemokratycznego. A to, że pułkownik stchórzył i tu nie przyszedł, to jest najlepszy dowód na to, że wie, że łamie prawo – przerywał wicemarszałkowi Suski i wykrzykiwał, że Sienkiewicz stchórzył, bo nie ma go w Sejmie.
Po tej wymianie zdań na mównicy pojawiła się wiceminister kultury Joanna Scheuring Wielgus. – Panie Suski, rozczarował mnie pan. Wypowiadanie słów obrażających pana ministra, odwoływanie się do rodziny, jest naganne – skwitowała.
I dodała: – Panie Suski, jak się dzieje krzywda, to trzeba reagować natychmiast, może pan tego nie wie. Trudno oczekiwać finezji w takich działaniach. A przez osiem lat w TVP, która stała się tubą propagandową waszej partii, działa się krzywda.