Okrzyki w Platformie są na porządku dziennym. Nie jesteśmy świrami, żeby blokować mównicę. Tak działają w Platformie – mówił dziennikarzom Marek Suski, który opuścił sejmową salę podczas przerwy we wtorkowych obradach spowodowanej spektaklem polityków PiS.
Reklama.
Reklama.
We wtorek 16 grudnia Sejm wrócił do obradowania, ale szybko posiedzenie
zaczęło zmieniać się w spektakl zorganizowany przez Prawo i
Sprawiedliwość. W pewnym momencie na mównicy pojawił się Mariusz Błaszczak z wnioskiem o zmianę przebiegu obrad.
Zażądał on wprowadzenia do porządku dziennego punktu dot. debaty na temat "bezprawnego uwięzienia posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oraz zamachu na prokuraturę koalicji od 13 grudnia". – Mówicie, że miejsce przestępców jest w więzieniu... Ja chcę przypomnieć, że posłowie Kamiński i Wąsik całe swoje polityczne życie walczyli z korupcją! – zaczął szef klubu parlamentarnego PiS.
Na koniec swojego wystąpienia Mariusz Błaszczak powitał obecne na galerii sejmowej Barbarę Kamińską i Romę Wąsik. Po tym posłowie PiS rozpoczęli gromkie okrzyki "uwolnić posłów", czym sparaliżowali prace Sejmu i zmusili marszałka do zarządzenia przerwy.
"My działamy zgodnie z prawem"
Marek Suski, który opuścił sejmową salę spotkał się z dziennikarzami. – Okrzyki w Platformie są na porządku dziennym. – Nie jesteśmy świrami, żeby robić takie rzeczy jakieś, w Wigilię blokowanie mównicy, napadanie w nocy na posłów. To styl Platformy, nie nasz. My działamy zgodnie z prawem – powiedział poseł PiS.
Zapytany o to, czyPrawo i Sprawiedliwość planuje jeszcze protesty na wtorkowym posiedzeniu Sejmu, stanowczo przyznał, że tak. "Oczywiście, że mamy plany, ale to nie znaczy, że będę o nich opowiadał". Dziennikarzom kazał "przygotować się na wszystko".
Szymon Hołownia przewidział zamieszanie
Szymon Hołownia tuż przed posiedzeniem Sejmu zapewnił, że jest przygotowany na każdą próbę ewentualnego blokowania prac przez Prawo i Sprawiedliwość. – Jesteśmy w sytuacji tak głębokiego rozdarcia i kryzysu, że mam nadzieję, że nie dojdzie do przekroczenia granicy – powiedział.
– Nie jest programatorem zachowań posłów. Wiem, że jakieś ekscesy typu blokowanie mównicy, to nie jest coś, co służy komukolwiek – powiedział.
O możliwych scenariuszach przebiegu obrad Sejmu Hołownia informował jeszcze w minionym tygodniu. – Posłowie PiS już chodzą i opowiadają o tym, że będą zagłuszać obrady Sejmu seryjnym śpiewaniem hymnu narodowego, że będą fizycznie blokować mównicę – przytoczył.
Marszałek przyznał także, że grożono mu "powtórką z Kapitolu". – Będziemy przygotowani na wszystkie warianty utrudniania prac Sejmu przez posłów PiS, ale nie zakładam scenariusza głębokiej eskalacji i totalnej obstrukcji – zapewnił.