Janusz Cieszyński z klubu PiS wymownie zareagował na wybryk posłanki Agnieszki Wojciechowskiej van Heukelom, z której ust miały paść szokujące słowa wobec posłanki KO Magdaleny Filiks. Ta druga polityczka straciła syna w dramatycznych okolicznościach – nastolatek odebrał sobie życie. Także reakcja Elżbiety Witek nie pozostawia wątpliwości, co mogła pomyśleć o zachowaniu partyjnej koleżanki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przypomnijmy: Agnieszka Maria Kłopotek (PSL) oznajmiła w środę na sali plenarnej w Sejmie, że w trakcie wystąpienia ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza ze strony Agnieszki Wojciechowskiej van Heukelom miały paść szokujące słowa odnoszące się do Magdaleny FIliks. Jej syn popełnił samobójstwo, a media publiczne za rządów PiS urządziły nagonkę w sprawie, która go dotyczyła.
– Gdybym miała taką matkę, tobym się zabiła – takie słowa miały paść ze strony posłanki Prawa i Sprawiedliwości. Miała tak stwierdzić w momencie, kiedy Bartłomiej Sienkiewicz mówił, do czego doprowadziły za rządów PiS media publiczne.
Agnieszka Maria Kłopotek powiedziała również, że ma na to świadków, że taka sytuacja miała miejsce. – To pokazuje, jacy jesteście pełni nienawiści – wskazała.
Nawet w PiS byli zszokowani, tym co się wydarzyło
A gdy posłanka PiS zabrała głos na mównicy sejmowej, marszałek Hołownia wyłączył Agnieszce Wojciechowskiej van Heukelom mikrofon. Polityczka PiS zaczęła bowiem obrażać posłankę KO. Więcej na ten temat piszemy tutaj. Posłanka PiS podeszła wtedy do Elżbiety Witek, a ta po chwili wskazała jej palcem jej miejsce, gdzie ma usiąść.
Na całą sytuację wymownie zareagował również Janusz Cieszyński z klubu PiS. Kiedy usłyszał, co referuje Kłopotek, wymowie zakrył twarz ręką. Wydawał się być zszokowany tym, co miała powiedzieć jego koleżanka z klubu.
Wystąpienie ministra kultury w Sejmie
Co mówił minister Sienkiewicz w swoim wystąpieniu przed głosowaniem ws. wotum nieufności? – Musimy mieć jasność, o co toczy się spór. To nie jest spór o kształt mediów publicznych. Istota tego sporu zawiera się w dwóch nazwiskach: Adamowicz i Filiks. Paweł Adamowicz i Mikołaj Filiks – tak mocno zaczął swoje wystąpienie szef resortu kultury.
Jak wskazał, "na tej sali siedzą ludzie, którzy tworzyli ten system i ci, co są najbliższymi ofiar". – Siedzą w tej sali po społu, jak jaskrawy przykład zupełnego pomieszania porządków dobra i zła po 8 latach rządów PiSu w Polsce. Kiedy koalicja "15 Października" objęła władzę, było oczywiste, że tego nie można tolerować. Tego chcieli nasi wyborcy w sposób jednoznaczny i, co tu mówić, dobitny – stwierdził.
Dalej przekonywał, że "jako minister kultury miał wybór – wejść na ścieżkę ustawodawczą trwającą miesiące albo nawet lata, tym samym pozwalając tej nienawiści rozlewać się dalej (…), albo położyć temu kres". Więcej na ten temat piszemy tutaj.
Jeśli chodzi o sam wniosek ws. wotum nieufności dla ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza, to nie przeszedł on przez Sejm. Sienkiewicz nadal pozostanie na stanowisku szefa resortu kultury. Za jego odwołaniem było jedynie 194 posłów. Przeciwko wnioskowi opowiedziało się 241 członków izby niższej, a dwoje wstrzymało się od głosu.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.