Najważniejszym punktem czwartkowych obrad w Sejmie było przyjęcie budżetu na 2024. Zaskoczeń nie było i ustawa została przegłosowana. Wcześniej jeden z posłów PiS stwierdził, że to Mateusz Morawiecki przedstawił "dobry budżet". – Skończyły się czasy, gdy pieniądze publiczne szły do partyjniaków PiS – odpowiedział mu poseł Nowej Lewicy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W głosowaniu wzięło udział 434 posłów. Za przyjęciem budżetu było 240 posłów. Przeciwko głosowało 191, a 3 posłów wstrzymało się od głosu. W przyszłym tygodniu budżetem ma zająć się Senat, natomiast do 29 stycznia ustawa powinna trafić na biurko prezydenta do podpisu.
Przed głosowaniem nie zabrakło gorącej dyskusji na sali plenarnej. – Otrzymaliście dobry budżet z rąk premiera Morawieckiego i w miesiąc go zepsuliście. Zwiększyliście deficyt o 20 mld zł – stwierdził poseł Zbigniew Kuźmiuk z PiS.
Czytaj także:
I dodał: – Spodziewam się, że w połowie roku przyniesiecie nowelizację budżetu z ogromnymi cięciami wydatków, przede wszystkim na programy społeczne. Bo gdzie będziecie oszczędzać? Zaplanowaliście też zagłodzić parę instytucji, co jest nieprzyzwoite. Instytut Pamięci Narodowej – cięcia rzędu 70 mln to jest tak głębokie cięcie, które uniemożliwia jego pracę.
Sejm przyjął budżet. Posłowie PiS krzyczeli, ale to nic nie dało
Na zarzuty posła odpowiedział Marek Sowa z KO.
– Przygotowaliście sobie parę spadochronów. W budżecie jest 30 proc. dla nauczycieli i pracowników akademickich, 5,5 mld dla samorządów. Ja wiem, że was to boli, udajecie, że to wy wypłacaliście 800 plus. A to rząd Donalda Tuska wypłaca od stycznia 800 plus polskim rodzinom. Mamy środki na "trzynastą" i "czternastą" emeryturę – wyliczał poseł obecnej koalicji rządzącej.
Głos zabrał także poseł Tomasz Trela z Nowej Lewicy. – Chcieliście więcej pieniędzy na Kancelarię Prezydenta, na KRRiT. Po co? Bo tam pracują wasi koledzy. Skończyły się czasy, gdy pieniądze publiczne szły do partyjniaków PiS. Teraz pieniądze idą do obywateli – mówił.
Budżet skrytykował jeszcze Michał Wawer z Konfederacji, który stwierdził, że "jest to operowanie pieniędzmi, których nie ma". I dodał, że jest to "niedobry prezent Morawieckiego dla nowego rządu".
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Następnie na mównicy sejmowej pojawił się Krzysztof Paszyk z PSL i zwrócił się do posłów PiS. – Zapomnieliście o godnych wynagrodzeniach dla wojska, zapomnieliście o pracownikach cywilnych w armii. Premier Kosiniak-Kamysz o to zadbał – powiedział.
Ostatnim głos w dyskusji przed głosowaniem zabrał minister finansów Andrzej Domański. – To budżet dla Polek i Polaków. Punkt po punkcie realizujemy nasze obietnice wyborcze – tłumaczył, a jego wystąpienie przerywali okrzykami posłowie opozycji.
Co zapisano w budżecie na 2024 rok?
– Bardzo się cieszę, że – mimo trudnego początku z powstawaniem mojego rządu – budżet został dziś przyjęty. Trwała dyskusja, na co miały iść pieniądze: czy na onkologię dziecięcą i telefon zaufania, czy na instytucje pisowskie – skomentował na gorąco Donald Tusk na sejmowym korytarzu.
W projekcie budżetu zapisano, że dochody państwa wyniosą blisko 682,4 mld zł. Z podatków ma zostać pobranych ok. 603,9 mld zł. Ustalony limit wydatków na ten rok wynosi blisko 866,4 mld zł i jest wyższy od zaplanowanego w znowelizowanej ustawie budżetowej na 2023 rok o blisko 173 mld zł.
Tym samym deficyt budżetu państwa ma wynieść nie więcej niż 184 mld zł. Deficyt budżetu środków europejskich ustalono z kolei na 32,5 mld zł.