– Wydaje mi się, że powoli do najbardziej zapalonych PiS-owskich głów wreszcie dociera, że coś się zmieniło w Polsce w październiku i no trochę im zmiękła... To znaczy, skapitulowali przed rzeczywistością i przed tymi oczywistymi faktami, jakim były wybory, jakim jest ważny interes społeczny, oczekiwania ludzi – stwierdził Donald Tusk podczas krótkiego briefingu prasowego w Sejmie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W rozmowie z dziennikarzami szef rząduKoalicji 15 października wyraził zadowolenie z przyjęcia ustawy budżetowej na 2024 rok i zapewnił, że nie obawia się tego, co teraz może zrobić Andrzej Duda. Pojawiają się wszakże spekulacje, według których prezydent odeśle przyjęty przez parlament akt do Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej.
Duda odeśle ustawę budżetową do TK Przyłębskiej? Tusk: Nieudolny manifest polityczny, nic więcej
Konstytucyjność nowej ustawy budżetowej głowa państwa miałaby podważyć ze względu na fakt, iż udziału w głosowaniu nad nią nie wzięli skazani prawomocnym wyrokiem i osadzeni w zakładach karnych byli posłowie PiS – Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Jak powszechnie wiadomo, Duda i ekipa z Nowogrodzkiej nie uznają ani wyroków sądu, jakie zapadły w sprawie ich partyjnych kolegów, ani postanowienia marszałka Sejmu dot. wygaszenia mandatów poselskich osób skazanych.
– Szczerze powiedziawszy, manewry typu odesłanie budżetu do TK mogą mieć charakter jakiegoś nieudolnego manifestu politycznego, nic więcej. Ja bym się na miejscu Polek i Polaków tym nie przejmował. Ja się tym kompletnie nie niepokoję – stwierdził Donald Tusk.
Spokój premiera wynika z faktu, iż ustawa budżetowa to ten wyjątek, gdy prezydent nie może zastosować prawa weta. Pretekst do skrócenia kadencji Sejmu głowa państwa otrzymuje tylko wówczas, gdy parlamentarzyści na czas nie wyrabiają się z przedstawieniem budżetu na nowy rok.
Odesłanie ustawy budżetowej do TK Julii Przyłębskiej, a nawet uznanie jej za w pełni sprzeczną z Konstytucją podobnych skutków nie zrodzi. Takie rozstrzygnięcie wymusiłoby jedynie rozpoczęcie nowych prac legislacyjnych.
Co dalej z Kamińskim i Wąsikiem? Premier wskazuje na dziwne zachowanie prezydenta
Podczas sejmowego briefingu Donald Tusk odniósł się także do postawionej przez Agatę Adamek z TVN24 tezy, iż politycy PiS "chyba nie będą już umierać za panów Kamińskiego i Wąsika". – Nastrój siadł bardzo w ławach poselskich PiS, ale trudno im się dziwić, bo właśnie teraz dociera do nich świadomość o wszystkich konsekwencjach przegranych wyborów – ocenił premier.
– Kompletnie tego nie rozumiem. Widzę w tym jakąś – powiem nieładnie – nie za mądrą grę, kosztem tych ludzi – podsumował Tusk.
Co do panów Kamińskiego i Wąsika, nie zmienia mi się nastrój zdziwienia, dlaczego pan prezydent w Polsce i za granicą opowiada jakieś niestworzone rzeczy o więźniach politycznych. Deklaruje, że wierzy w ich bezwzględną niewinność, że są czyści, kryształowi mimo wyroku sądu, a równocześnie nie chce ich ułaskawić...