Jak wspominała już w naTemat.pl Maja Mikołajczyk, nowe dzieło greckiego reżysera Yorgosa Lanthimosa okrzyknięto "najsprośniejszym filmem od lat".
"Opowiada on o młodej kobiecie, która zostaje przywrócona do życia przez ekscentrycznego naukowca. Chociaż początkowo Belle chętnie przebywa pod jego skrzydłami, z czasem postanawia udać się w podróż życia z awanturnikiem Duncanem, by zawalczyć o swoje prawdziwe ja i niezależność" – streszczała nasza dziennikarka.
Jednym z kluczowych wątków "walki o prawdziwe ja i niezależność" jest ten, gdy Bella Baxter (w tej roli Emma Stone) odkrywa swoją seksualność. W bardzo intensywny i odważny sposób zostając nawet paryską kurtyzaną.
W filmie "Biedna istoty" przedstawiono nawet sekwencję, w której dwóch nieletnich chłopców obserwuje Bellę, jak uprawia seks z ich ojcem. Mężczyzna zatrudnił ją, by na żywym przykładzie pokazać synom, jak wygląda seks. Są też sceny z zabawami typu BDSM, eksperymentowanie z masturbacją różnymi owocami i warzywami itd.
Jak się teraz okazuje, nagrywanie tak "sprośnego" filmu wymagało od Emmy Stone tego, aby "być na planie cały czas nago". W jednym z wywiadów 35-letnia aktorka wyznała, że generalnie nie należy do osób lubiących tego typu zachowanie, ale zdecydowała się na nie, aby lepiej wczuć się w rolę Belli Baxter.
O przezwyciężaniu wstydu Emmy Stone wcześniej wypowiadał się także Yorgos Lanthimos. – Bardzo istotne było dla mnie to, aby nie nakręcić filmu, który byłby pruderyjny, ponieważ oznaczałoby to całkowitą zdradę głównego bohatera – stwierdził na Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji.
– Wszystkie sceny seksu są uzasadnione. Musieliśmy zatem mieć pewność, że Emma nie będzie wstydzić się swojego ciała i nagości, a także angażowania się w erotyczne sceny – podkreślił grecki twórca. Choć w USA i Wielkiej Brytanii najbardziej gorące sceny seksu i nagości w filmie "Biedne istoty" wymagały ocenzurowania, mówi się, że twórcy tej produkcji są faworytami do zdobycia Oscarów.