W filmie "Biedne istoty" (ang. "Poor Things") Emma Stone wciela się w postać Belli Baxter, która została przywrócona do życia przez ekscentrycznego naukowca granego przez Willema Dafoe. Bohaterka jest głodna wiedzy i uczy się wszystkiego na nowo (tak jak potwór Frankensteina u Mary Shelley). Oznacza to również, że jest wolna od uprzedzeń i wszelkich traumatycznych wspomnień.
Bella jest też bezpruderyjna - zwłaszcza wtedy, gdy odkrywa swoją seksualność. Jak przyznał sam Yorgos Lathimos postać odgrywana przez Stone nie mogła unosić się dumą. Z założenia miała nie znać czegoś takiego jak wstyd.
– To byłoby z mojej strony nieszczere zagranie, gdybym opowiadał historię o osobie, która jest wolna i otwarta, a potem pokazywał, jak powściągliwie zachowuje się w scenach seksu – tłumaczył reżyser "Faworyty" i "Kła" podczas wrześniowej konferencji prasowej na Festiwalu Filmowym w Nowym Jorku.
Bardzo istotne było dla mnie to, aby nie nakręcić filmu, który byłby pruderyjny, ponieważ oznaczałoby to całkowitą zdradę głównego bohatera. Wszystkie sceny seksu są uzasadnione. Musieliśmy zatem mieć pewność, że Emma nie będzie wstydzić się swojego ciała i nagości, a także angażowania się w erotyczne sceny.
Bella na zasadzie prób i błędów uczy się swoich upodobań. Najpierw spotyka się z zawadiackim dżentelmenem (Mark Ruffalo), a potem z mężczyznami odwiedzającymi ją w paryskim domu uciech.
Na planie zdjęciowym "Biednych istot" z Emmą Stone współpracowała koordynatorka ds. intymności, Elle McAlpine. W trakcie kręcenia scen erotycznych w pomieszczeniu przebywały - oprócz dwójki aktorów - tylko trzy inne osoby. Lanthimos zapewniał, że dzięki takiemu rozwiązaniu gwiazdy mogły pracować w bezpiecznej atmosferze. – Yorgos jest Europejczykiem, więc ma w tych sprawach trochę więcej swobody, ale ja pochodzę z Arizony – stwierdziła w rozmowie z magazynem "Vogue" Emma Stone, dodając, że kręcenie "Biednych istot" było dla niej wyzwalające.
"Lanthimos i Stone prezentują widowni szereg radośnie seksualnych, a nawet głupiutkich wątków, obejmujących m.in. fetysze, pełną nagość i biseksualne pożądanie" – czytamy w recenzji portalu Mashable. "
"Biedne istoty" na podstawie powieści Alasdaira Graya z 1992 roku zadebiutowały na festiwalu filmowym w Wenecji 1 września i jeszcze przed wyróżnieniem Złotym Lwem stały się prawdziwą sensacją. Lanthimos ma opinię reżysera, który nie robi złych filmów, jednak jego najnowsze dzieło krytycy określają jako "najlepsze w jego karierze", a nawet "bez wad". Ponadto "Biedne istoty" zestawia się z twórczością króla surrealistycznego fantasy w kinie, czyli Terry'ego Gilliama ("Przygody barona Munchausena", "Las Vegas Parano"), a także Wesa Andersona ("Asteroid City", "Grand Budapest Hotel"). Operują tzw. realizmem magicznym.
W polskich kinach "Biedne istoty" pojawią się już 19 stycznia 2024 roku.
Czytaj także: https://natemat.pl/529966,poprzednie-zycie-doprowadza-do-lez-czy-celine-song-powalczy-o-oscara