38-letni Przemysław z Polski i jego holenderska partnerka zostali zamordowani na oczach swojego 12-letniego syna. Powodem tragedii miał być spór o dom, który para kupiła od mordercy rok temu.
Reklama.
Reklama.
Pokłócili się o dom
Do tragedii doszło we wtorek, 16 stycznia w miejscowości Weiteveen, położonej we wschodniej Holandii. 50-letni Richard K. zastrzelił polsko-holenderską parę - 38-letniego Przemysława Cz. oraz jego 44-letnią partnerkę Inneke. Jak się później okazało, zbrodnia rozegrała się na oczach ich 12-letniego syna.
Niedługo przed zatrzymaniem przez mężczyzna przyznał się do zbrodni w mediach społecznościowych. Jak podaje serwis NL Times, powodem tragedii była kłótnia o nieruchomość. Richard K. sprzedał małżeństwu dom swoich rodziców w Weiteveen w styczniu 2023 r., kiedy przeprowadzili się wraz z dwójką dzieci z Północnej Holandii do Drenthe. Kilka miesięcy później para zaczęła składać zażalenia dotyczące stanu budynku.
Konflikt między obiema stronami zaczął eskalować we wrześniu i doprowadził do pogróżek z obu stron. Następnie doszło do morderstwa. Richard K. zastrzelił najpierw 38-letniego mężczyznę. Jego partnerka miała próbować uciekać z miejsca zdarzenia samochodem, ale oblodzona droga spowodowała utratę kontroli nad pojazdem. Kiedy kobieta uderzyła w drzewo 50-latek dogonił ją i również zastrzelił – podaje portal NL Times.
Morderca stanie przed sądem
Policja, która prowadzi śledztwo, otrzymywała skargi zarówno ze strony zamordowanych, jak i sprawcy. "Na razie nie udzielamy żadnych informacji, albowiem śledztwo jest w toku – poinformowano PAP w biurze prasowym policji okręgu Noord Nederland.
Richard K. niebawem stanie przed sądem, gdzie prawdopodobnie usłyszy zarzuty popełnienia dwóch morderstw.
Tajemnicza śmierć Polaka w Holandii
We wtorek, 31 października 2023 roku do holenderskich służb dotarło zgłoszenie w sprawie Rafała z Polski. Wiadomo, że mieszkał w Bunschoten-Spakenburg. Polak źle się poczuł, a jego stan szybko się pogarszał. Okazało się, że mężczyzna miał poważne obrażenia, więc zabrano go do szpitala. Nie udało się go uratować, zmarł kilka dni później (3 listopada).
Przyczyna obrażeń 40-latka nie jest znana. Holenderskie służby są zdania, że mężczyzna prawdopodobnie doznał ich w sobotę, 28 października, a najpóźniej 31 października.
Ustalono, że w sobotę wieczorem Polak jechał rowerem z Oude Bocht przez Groen van Prinsterersingel do Jan Schoutenplantsoen. Co zastanawiające, tę samą trasę w drodze powrotnej miał jednak pokonać pieszo. Sprawą zajęła się holenderska policja, która prowadzi śledztwo.