
Dantejskie sceny miały miejsce 19 stycznia na lotnisku we Wrocławiu. Mężczyzna miał sforsować bramki, a ochroniarzom grozić, że ma przy sobie ładunek. Innym groził śmiercią. Incydent potwierdzili przedstawiciele portu lotniczego i służb.
– Potwierdzam, że do takiego incydentu doszło. Pasażer próbował sforsować strefę bezpieczeństwa, bez poddania się kontroli. Został obezwładniony i oddany do dyspozycji Straży Granicznej. To jedyne, co mogę powiedzieć, okoliczności i szczegóły będzie teraz wyjaśniać SG. Z naszej strony, zostały dochowane i zadziałały wszelkie procedury, które zapewniły bezpieczeństwo pasażerom – mówi Bartosz Wiśniewski, rzecznik prasowy Portu Lotniczego we Wrocławiu, którego cytuje Gazeta Wrocławska.
Incydent na lotnisku we Wrocławiu. Mężczyzna groził, że ma ładunek
Do sprawy odnieśli się także przedstawiciele Straży Granicznej. – Około godziny 16:00 pracownik lotniska przyszedł do funkcjonariuszy Straży Granicznej, prosząc o pomoc przy agresywnej osobie, która próbowała wtargnąć do strefy zastrzeżonej w obszarze kontroli bezpieczeństwa – powiedział gazecie porucznik Paweł Biskupik, rzecznik prasowy Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Paweł Biskupik
rzecznik prasowy Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej
Jak dodał przedstawiciel Straży Granicznej, około 18:00 mężczyznę zabrano do szpitala. Incydent nie doprowadził do opóźnień w ruchu lotniczym.
Zobacz także
