Dyskusje o niedawnych przetasowaniach w TVP wciąż są gorącym tematem dla telewidzów. Wiele spekulacji krąży wokół przyszłości Macieja Kurzajewskiego w strukturach stacji. Ostatnio, w swoim świeżym wywiadzie, Jakub Kwiatkowski, dyrektor TVP Sport, podjął się skomentowania sytuacji związanej z zatrudnieniem tego prezentera.
Reklama.
Reklama.
Maciej Kurzajewski ma powody do obaw? Dyrektor TVP Sport zabrał głos
Ostatnie roszady w Telewizji Polskiej nieustannie wzbudzają emocje wśród widzów i użytkowników internetu. Niedawno z programem "Pytanie na śniadanie" pożegnali się Ida Nowakowska, Małgorzata Opczowska, Robert Rozmus oraz Anna Popek.
Odejście Kurzajewskiego z Polskiego Radia wywołało pytania o jego ewentualną rolę w TVP Sport. W tej sprawie swoje stanowisko wyraził dyrektor stacji, Jakub Kwiatkowski.
"Pewne plany na przyszłość jeszcze są, ale nie należy spodziewać się żadnej rewolucji. Ostatnio dużo mówiło się o Maćku Kurzajewskim, Przemku Babiarzu, a jeden i drugi są w Zakopanem i pracują przy skokach. Przemek Babiarz ma ważną umowę z TVP, jest to legenda komentarza w polskiej telewizji, także w ich przypadku nie należy spodziewać się żadnych sensacyjnych ruchów" – oznajmił Kwiatkowski w rozmowie ze sport.pl.
Ukochany Katarzyny Cichopek jest związany z TVP już od ponad dwudziestu lat. Mimo iż jego głównym obszarem działalności jest sport i relacjonowanie takich wydarzeń jak mistrzostwa świata, Europy czy igrzyska olimpijskie, w ciągu lat zaangażował się również w inne projekty telewizyjne. Kurzajewski był gospodarzem takich programów jak "Kocham cię, Polsko!", "Świat się kręci", prowadził cykliczne testy wiedzy na różnorodne tematy oraz program "Czar par".
Była żona Kurzajewskiego dała mu radę
Paulina Smaszcz, która jest znana z bezkompromisowych komentarzy, ostatnio wyraźnie ograniczyła wypowiedzi na temat swojego byłego męża, Macieja Kurzajewskiego. Dziennikarka niedawno udzieliła wywiadu, w którym odniosła się do aktualnych przemian w Telewizji Polskiej.
W rozmowie przeprowadzonej przez portal Plotek podkreśliła, że "nowa" TVP powinna nadążyć za współczesnymi trendami i zwiększyć swoją obecność w świecie internetu.
"Rolą mediów i rolą dziennikarzy, którzy powinni być zawodowymi dziennikarzami, jest informowanie, a nie interpretowanie. Interpretację powinniśmy zostawić widzom, słuchaczom, czytelnikom. [...] Musimy też pamiętać o tym, że ta telewizja, którą znamy, była osiem lat temu. Przez osiem lat rządów PiS telewizja powinna się zmienić w telewizję internetową. Żyjemy w świecie cyfryzacji, digitalu i internetu, który działa 24 godz. na dobę. Ta telewizja, która teraz jest tworzona, powinna sprostać tym oczekiwaniom. I tak samo tym kompetencjom powinni sprostać pracujący w niej dziennikarze" – oznajmiła.
Specjalistka w dziedzinie komunikacji i public relations zasugerowała również pewne wskazówki swojemu byłemu mężowi.
"Trzymam kciuki, żeby on został w telewizji, ale niech wróci do tego, w czym jest naprawdę profesjonalny i niezastąpiony, czyli do sportu. Tego mu życzę" – powiedziała Smaszcz.
Dodatkowo dziennikarka wyraziła swoje spostrzeżenia na temat osób, które osiągnęły sukces w TVP w okresie prezesury nominata PiS Jacka Kurskiego.
"Nie mam wątpliwości, że te osoby, które sprzedały się PiS-owi pod tytułem swojej inteligencji, charyzmy, osobowości, opinii politycznej, pokazały, kim są naprawdę i pokazały swoją twarz. Ja tej twarzy nie akceptuję. Ja tej twarzy nie kupuję. I myślę, że wielu widzów ma takie odczucia" – zaznaczyła.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.