Członkinie i członkowie komisji śledczej ds. Pegasusa zostali wybrani w piątek przez Sejm.
Za uchwałą powołującą skład komisji śledczej ds. inwigilacji opowiedziało się 433 posłów. Jedna osoba się wstrzymała, nikt nie był przeciw.
Komisja ma zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję w okresie od 16 listopada 2015 roku do dnia 20 listopada 2023 roku.
Decyzja o powołaniu komisji została przegłosowana w zeszłym tygodniu. Nie wybrano wtedy jednak jej składu. Powód? Prezydium Sejmu miało zastrzeżenia do kandydatów zgłoszonych przez rządzące w zeszłej kadencji Prawo i Sprawiedliwość.
Uznano, że Janusz Cieszyński, Sebastian Kaleta, Jan Kanthak i Michał Wójcik nie nadają się na członków komisji śledczej badającej nielegalną inwigilację, gdyż mogą być zamieszani w używanie cyberbroni (jaką jest Pegasus) przeciwko obywatelom.
W poprzedniej kadencji parlamentu kwestię nielegalnej inwigilacji Polek i Polaków za pomocą Pegasusa badała komisja w Senacie. Nie miała jednak uprawnień śledczych, w odróżnieniu od organu sejmowego. Jej pracami kierował Marcin Bosacki z Koalicji Obywatelskiej.
W skład komisji w Senacie nie chcieli wejść przedstawiciele ówczesnej władzy, czyli członkowie klubu Prawa i Sprawiedliwości. Rząd PiS najpierw kłamał, że nie używał Pegasusa, potem ustami Jarosława Kaczyńskiego przyznał, że kupił to oprogramowanie, jednak bagatelizował przypadki jego użycia.
Jedną z osób inwigilowanych za pomocą cyber-broni, która w zamyśle twórców miała służyć do zwalczania terroryzmu, był senator Krzysztof Brejza, szef sztabu Koalicji Obywatelskiej. CBA wielokrotnie włamywało mu się do smartfona podczas kampanii wyborczej do parlamentu w 2019 roku, co mogło mieć wpływ na wynik wyborów (władzę powtórnie zdobył PiS).
Nadużywanie oprogramowania antyterrorystycznego to nie tylko polski problem. Zajął się nim Parlament Europejski. W listopadzie 2022 roku naTemat przeprowadził wywiad z przewodniczącym Komisji śledczej PE ds. Pegasusa. – W przypadku Polski bezpieczeństwo narodowe to nie powód, lecz przykrywka dla nielegalnej inwigilacji – powiedział nam Jeroen Lenaers.