Poniedziałkowa "Kropka nad i" na antenie TVN24 rozpoczęła się od dość zabawnej wpadki Moniki Olejnik. Zapowiadając swojego gościa pomyliła Włodzimierza Czarzastego z Włodzimierzem Cimoszewiczem. Dziennikarka miała jednak wytłumaczenie na swoją pomyłkę.
Reklama.
Reklama.
Pomyłka tuż po rozpoczęciu programu
– Monika Olejnik. "Kropka nad i", witam w wolnych mediach – rozpoczęła poniedziałkowe wydanie programu. Moim gościem jest Włodzimierz Cimoszewicz, wicemarszałek Sejmu – wypaliła dziennikarka, naprzeciwko której siedział Włodzimierz Czarzasty z Lewicy.
Kilka sekund później doszło do autorefleksji. – Przepraszam bardzo. Co ja powiedziałam? Jeszcze raz... Monika Olejnik. "Kropka nad i" witam w wolnych mediach. A moim gościem jest Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu – poprawiła się. Przepraszam. Mam dzisiaj straszny ból głowy, potworny. Mam nadzieję, że pan mi pomoże – tłumaczyła.
Czarzasty zareagował na wpadkę znanej dziennikarki z uśmiechem. – Dzień dobry, dobry wieczór. Ja chciałem pani powiedzieć, że jeszcze trochę muszę popracować, żeby zarobić na tak dobre nazwisko jak Cimoszewicz – stwierdził jeden z liderów Lewicy.
TVP przeprosiła dziennikarkę
Kilka dni temu TVP opublikowała oficjalne przeprosiny dla Moniki Olejnik. Jest to wynik wygranego procesu sądowego, który dziennikarka wytoczyła Telewizji Polskiej. Chodziło o reportaż sprzed lat, gdzie sugerowano, że mogła nabyć swoje mieszkania nielegalnie.
"Telewizja Polska S.A. w likwidacji przeprasza Panią Monikę Olejnik za naruszenie Jej dóbr osobistych w związku z publikacją w audycjach 'Alarm!', 'Wiadomości' i 'Minęła Dwudziesta' nieprawdziwych sugestii na temat okoliczności nabycia przez Panią Monikę Olejnik mieszkania w Warszawie" – czytamy w oświadczeniu.
Zapewniono, że dziennikarka nabyła mieszkanie "bez wad prawnych, w sposób niebudzący wątpliwości co do uczciwości transakcji". TVP przyznała się do winy po przegranym procesie.
Materiały, za które teraz TVP przeprasza Olejnik, były zawarte w reportażu Bartłomieja Graczaka. Dziennikarz skupił się na podejrzanych okolicznościach reprywatyzacji dwóch kamienic w Warszawie.
Stwierdzono, że "w procederze uczestniczyli członkowie krakowskiego gangu, którzy wyrzucali z nich lokatorów, aby urządzić luksusowe apartamenty". Wśród osób, które zamieszkały później tę kamienicę wymieniono właśnie Monikę Olejnik, Edwarda Miszczaka czy modelkę Anję Rubik.
Prowadząca program "Kropka nad i" zaprzeczyła, jakoby miała coś wspólnego z nielegalnym przejęciem mieszkania. Zapewniła, że kupiła je na wolnym rynku, zgodnie z prawem. Dodała, że "nieruchomość została zakupiona za pośrednictwem agencji nieruchomości od osób, których nie znała".