
"Tadla miała trudne dzieciństwo" – To tylko jeden z licznych nagłówków na temat Beaty Tadli, które obiegły ostatnio polskie media. I choć jej dekolt, buty czy fryzura nie mają kompletnie wpływu na zawodowe osiągnięcia, właśnie na nich koncentrują się dziennikarze, paparazzi, kolorowe magazyny i portale plotkarskie. – Patrzę na to z przerażeniem – mówi nam dziennikarka, która z coraz większym zdziwieniem obserwuje, jak błyskawicznie i w sposób niezamierzony stała się bohaterką tylu artykułów i plotek.
Wychowywałam się w skromnych warunkach. Nie mieliśmy w domu łazienki ani kaloryferów. Tata doprowadził gaz i wodę. Zimną. Na podwórku było mnóstwo ciekawych miejsc, gdzie można się było schować, wyobrażać sobie inną rzeczywistość. Potem bardziej ceni się to, co się ma.
Powyższy cytat obiegł kolorową prasę, oczywiście bez opisania kontekstu. – Ja tylko powiedziałam o swoich trudnych warunkach mieszkaniowych. Ale czy się skarżę? Otrzymywałam przy tym bardzo wiele miłości od moich rodziców, którym jest przykro, gdy czytają, że żyłam w ubóstwie. Dlaczego ktoś mi wkłada w usta słowa, których nie powiedziałam? Dlaczego wyciąga mylne wnioski? Po co ta nadinterpretacja? – pyta dziennikarka. – To jak głuchy telefon, liczba portali, które cytują i przy okazji dodają coś od siebie rośnie w tempie błyskawicznym – dodaje. Nikt nie zapytał, kim jest człowiek, z którym przyszłam na Bal Dziennikarzy, ale okrzyknięto go moim nowym partnerem. Na Boga! Przecież mógł być moim bratem! – mówi wyraźnie zmęczona szumem wokół własnej osoby dziennikarka.
Ogromnym zaskoczeniem dla wielu widzów było rozstanie Tadli z TVN-em, który dla wielu osób uchodzi za szczyt marzeń, czy też za "firmę docelową". Szybko okazało się jednak, że decyzja dziennikarki była nie tylko dobrze przemyślana, ale też przysporzyła jej jeszcze większą liczbę fanów. Szóstego listopada 2012 roku Beata Tadla zadebiutowała jako prowadząca "Wiadomości" w telewizji publicznej. Czy przypadkiem Beatę Tadlę w TVP1 zobaczyliśmy w dniu wyborów prezydenta Stanów Zjednoczonych? Zapewne nie, gdyż w karierze dziennikarki raczej nie znajdzie się miejsca na przypadki.
Nie tylko na ekranie

