Na jednym z popularnych kont w serwisie X pojawiło się nagranie z kamerki samochodowej, na którym widać, jak rowerzysta niemal wjeżdża pod samochód. Choć kierowca osobówki był przekonany o swoim "pierwszeństwie", teraz pyta o opinie internautów, a te, jak to bywa w przypadku sytuacji na drodze, są podzielone.
Reklama.
Reklama.
Kierowca był pewny. Już nie jest
Nagranie pojawiło się na popularnym profilu "Bandyci drogowi" w serwisie X. Choć film nie został opatrzony opisem, który mógłby przybliżyć lokalizację całego incydentu, to na nagraniu widać, że to okolice Galerii Jurajskiej w Częstochowie.
Wideo z kamery samochodowej pokazuje, jak kierowca osobówki zbliża się do przejazdu rowerowego i tuż przed nim zmienia pas ruchu. Kiedy dojeżdża do przejścia i drogi rowerowej z lewej strony ukazuje się kierowca jednośladu, który u w ostatniej chwili hamuje, unikając kolizji z autem.
Kierowca samochodu zatrzymuje się wówczas na chwilę, żeby pouczyć rowerzystę. "Ja tu mam pierwszeństwo. Poczytaj przepisy" – rzucił.
Początkowa pewność co do znajomości zasad ruchu drogowego musiała z czasem nieco "stopnieć", bowiem autor nagrania zwrócił się o poradę do internautów.
"Autor filmu prosi o ocenę sytuacji. Jego zdaniem miał pierwszeństwo" – czytamy w opisie filmu na profilu "Bandyci drogowi".
Internetowi eksperci są podzieleni
Pod filmem wylała się masa komentarzy, a zdania są podzielone. Jedni wskazują, że to rowerzysta miał pierwszeństwo, a inni, że kierowca samochodu. Są też tacy, którzy nie potrafią stanąć po żadnej ze stron.
"Autor nagrania jedzie chaotycznie. Zmienia pas w ostatniej chwili, nie rozgląda się za pieszymi i rowerzystami. Ostatecznie, autor nie ma pierwszeństwa na przejeździe dla rowerów, co oczywiste" – ocenił jeden z użytkowników X.
"Rozum powinien mieć zawsze pierwszeństwo, ale jak widać przez dość zakręcone przepisy ciężko czasem z niego skorzystać. Jednym zdaniem: pierwszeństwo miał samochód. Rowerzysta ma pierwszeństwo gdy już fizycznie znajduje się na przejeździe, a nie jak do niego dojeżdża" – wskazała inna osoba.
"Pokazuje to fatalny sposób oznakowania takich sytuacji w Polsce. W sumie nie wiem, kto ma pierwszeństwo. Taki niejasność spowoduje wypadków. Należy oznakować jak w Holandii. Tam zawsze jest jasny, kto może pierwszy" – podsuwa inny internauta.
Co na to mówią przepisy?
Zasadę dotyczącą pierwszeństwa na przejeździe dla rowerów reguluje Ustawa z 20 czerwa 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym.
W artykule 27 pkt 1 czytamy: "Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego oraz osobie poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, znajdującym się na przejeździe".
Według tego przepisu rowerzysta ma pierwszeństwo przed kierującymi pojazdami na przejeździe rowerowym, ale tylko wtedy, gdy jadący jednośladem jest już na wspomnianym przejeździe.
Warto także zaznaczyć, że droga rowerowa biegnie wzdłuż drogi, która krzyżuje się prostopadle z ulicą, po której jechał samochód. I to kierowca pojazdu mechanicznego chcąc skręcić w lewo przecina drogę rowerzyście.