Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie we wtorek po godz. 14:00. Adam Tkocz, p.o. naczelnika Grupy Karkonoskiej GOPR, przekazał mediom, że trzy osoby, które idąc zboczem Śnieżki, zsunęły się do Kotła Łomniczki tzw. rynną śmierci.
– Na miejsce zdarzenia wysłano ratowników, pomagają nam też ratownicy z czeskiej Horskiej Służby – powiedział Tkocz, cytowany przez TVN24. W akcji ratunkowej biorą ponadto udział trzy śmigłowce – polski LPR i dwa czeskie.
Jeleniogórscy policjanci przekazali, że dwie osoby nie żyją. – Na miejscu pracują służby polskie i czeskie. Nadal jest poszukiwana trzecia osoba, która najprawdopodobniej również tam była – powiedziała portalowi tvn24.pl podinspektor Edyta Bagrowska z Komendy Powiatowej Policji w Jeleniej Górze.
Na tę chwilę nie wiadomo, jakiej narodowości są to osoby. Na facebookowym profilu "112 Polkowice" poinformowano, że turyści spadli z północnej ściany Śnieżki.
Adam Tkocz z Grupy Karkonoskiej GOPR przekazał, że w tym miejscu nie zeszła lawina. – To wina oblodzonego szlaku, od kilku dni ostrzegamy, że panują tam bardzo trudne i niebezpieczne warunki. Wieje i jest ślisko – powiedział w rozmowie z "Gazetą Wrocławską".
Piotr Krzaczkowski, kierownik obserwatorium meteorologicznego na Śnieżce, powiedział "Gazecie Wyborczej", że do wypadku doszło na Drodze Jubileuszowej prowadzącej zboczem góry od Domu Śląskiego na Śnieżkę.
– Zimą ten szlak jest zamykany. Latem prowadzi tamtędy droga, ale zimą, gdy napada śnieg, to ona zrównuje się ze zboczem góry. Do tego jest bardzo duże oblodzenie. Chodzenie tamtędy na Śnieżkę to jest samobójstwo – dodał.
Po godz. 17:00 ratownicy poinformowali, że poszukiwana jest jeszcze co najmniej jedna osoba.
Przypomnijmy, że do podobnego wypadku w tym miejscu doszło także w marcu 2023. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, podczas spaceru zboczami Śnieżki turystka z Czech poślizgnęła się i spadła 500 metrów "rynną śmierci". Z wieloma urazami została zabrana do szpitala przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Warunki w górach są bardzo trudne, we wtorek przed południem Karkonoski Park Narodowy ostrzegał: "mamy lodowe góry".
"Zalecamy wspólnie z GOPR Karkonosze, by używać raczków turystycznych lub raków jako sprzętu niezbędnego by w ogóle dało się pokonać szlaki. Raczki czy raki można kupić, albo wypożyczyć, a bez nich najlepiej zrezygnować z górskich wycieczek" – zaapelowano w poście na Facebooku.
"W ciągu minionego weekendu oblodzenie było przyczyną większości kontuzji u 9 osób poszkodowanych w wypadkach, którym karkonoski GOPR udzielał pomocy" – dodano.