– Zwracam się do rodaków w Warszawie. Europejskie, demokratyczne Niemcy są naszym sojusznikiem. Zależy nam na konstruktywnej współpracy – powiedział Radosław Sikorski w Berlinie, gdzie spotkał się z szefową MSZ Niemiec Annaleną Baerbock.
Jak podkreślił, "między sąsiadami zawsze są jakieś różnice interesów", ale "można do tego mieć podejście pozbawione konfrontacyjnej retoryki".
– Z naszej strony deklarujemy wolę wsłuchiwania się w argumenty drugiej strony. Wracamy do regularnej dynamiki spotkań. Myślimy o przyszłości, chociaż wiemy, że kwestie historyczne jeszcze długo będą odgrywały istotną rolę – oświadczył.
Poinformował także, że będzie prosił minister Baerbock, "aby rząd niemiecki kreatywnie pomyślał, jak znaleźć formę rekompensaty strat wojennych, czy zadośćuczynienia". Reparacje za II wojnę światową były jednym z tematów, które bardzo poróżniły Warszawę i Berlin w ostatnich latach.
Kraje mają też ponownie bardziej skupić się na roli Trójkąta Weimarskiego, który według słów Sikorskiego "w ostatnich latach nie był wykorzystywany". Polska ma też zamiar współuczestniczyć w odbudowie Ukrainy po wojnie.
Jak już informowaliśmy, niemieckie media, przy okazji wizyty Sikorskiego w Berlinie, zaznaczały, że "ostatnie lata w relacjach między Warszawą a Berlinem należały do jednych z najtrudniejszych i najbardziej oziębłych". Wskazywały jednak na "początek nowego, trudnego rozdziału".
Deutsche Welle zauważyło np., że w trakcie exposé Donalda Tuska ani razu nie padło słowo "Niemcy", ale za to polski premier "podkreślał chęć rozwijania stosunków z państwami bałtyckimi i nordyckimi". "Rząd Tuska i minister Sikorski będą więc szukali nowej formuły stosunków z Berlinem" – napisano.
– Europa musi wziąć na siebie więcej odpowiedzialności za bezpieczeństwo. W Unii Europejskiej potrzebne jest przywództwo i bardzo ważne jest, by Niemcy i Polska mówiły jednym głosem – stwierdził były szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas w rozmowie z DW.
Jak dodał, najchętniej widziałby Polskę i Niemcy w gronie "wielkiej piątki", czyli państw, które po brexicie miałyby przejąć przywództwo w UE.
– Na pewno będziemy mieć różne zdania w kwestii polityki energetycznej. Polska prawdopodobnie będzie bardziej inwestować w energię atomową. Niemcy, jak wiemy, z tej energii się wycofały. Wydaje mi się też, że póki Polska nie wstąpi do strefy euro, a nie oszukujmy się, to się nie stanie w najbliższej przyszłości, Polska i Niemcy wciąż będą miały odmienne zdanie na temat polityki gospodarczej i ekonomicznej UE – oceniła z kolei Monika Sus z Hertie School w Berlinie i Polskiej Akademii Nauk.