Andrzej Duda podpisał ustawę budżetową na 2024 rok, ale równocześnie skierował ją w "trybie kontroli następczej" do Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej "celem zbadania zgodności z Konstytucją". Internet natychmiast zareagował na ruch prezydenta.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak przekazano w komunikacie, są "wątpliwości związane z prawidłowością procedury uchwalenia ww. ustaw tj. brakiem możliwości udziału w pracach Sejmu nad tymi ustawami przez posłów Mariusza Kamińskiegoi Macieja Wąsika".
Andrzej Duda skierował ustawę budżetową do TK. Fala komentarzy
Na reakcje w sieci nie trzeba było długo czekać. "Budżet podpisany i o to chodziło. Reszta bez znaczenia. Pieniądze trafią do ludzi, nic tego nie zatrzyma" – napisał premier Donald Tusk.
"Prezydent skierował budżet do Trybunału Konstytucyjnego, bo posłowie-przestępcy skazani prawomocnie przez sąd i osadzeni w więzieniu nie mogli wziąć udziału w głosowaniu? Prezydent Duda uważa, że przyciski do głosowania powinny być instalowane w celach? Naprawdę?" – skwitował z ironią Jan Grabiec, szef Kancelarii Premiera.
"Andrzej Duda bierze udział w destabilizacji państwa. Niestety" – to z kolei komentarz Dariusza Jońskiego, posła Koalicji Obywatelskiej. "Bezwstydny Duda" – nie gryzł się w język Leszek Balcerowicz.
"W 2016 roku ponad 200 posłów i posłanek nie mogło uczestniczyć w obradach 'kolumnowego sejmu'. Nikt z nas nie był skazany i nie utracił mandatu. Wiele wskazuje na to, że nie było wtedy wymaganego kworum. A prezydent Duda był ślepy. Jeszcze 15 miesięcy i skończy się ta farsa" – stwierdził minister sportuSławomir Nitras.
Przewidywalność Andrzeja Dudy jest porażająca. Kaczyński kazał, Duda musiał skierować dobry budżet na 2024 rok do paraTrybunału Konstytucyjnego. Kolejny raz Duda pokazuje, że jest prezydentem PiS, a nie Rzeczypospolitej Polskiej. Wstyd i dziadostwo" – ocenił w mocnych słowach Tomasz Trela, poseł Nowej Lewicy.
"Jeśli chcemy zachować porządek konstytucyjny, to decyzja jest oczywista!" – broni Andrzeja Dudy poseł PiS Edward Siarka. "O tej decyzji dowiedziałem się w trakcie wywiadu dla Polsatu, ale można śmiało powiedzieć, że się jej spodziewałem" – napisał kolejny poseł tej partii Paweł Szrot.
Od komentarzy zaroiło się także pod samym komunikatem Kancelarii Prezydenta w serwisie X. Są wśród nich także popierające decyzję prezydenta i mówiące o "terrorze bezprawia". Przeważają jednak negatywne opinie.
"Ten, kto myślał, że uda się Panu w drugiej kadencji wybić ponad partyjną lojalność, musi niestety obejść się poczuciem zażenowania... szkoda..."; "Duda wpisuje się zatem w plan podpalania Polski prowadzony przez PiS i Kaczyńskiego. Smutne. Antypolskie"; "Nie mamy prezydenta, Andrzej abdykował"; "Pogarda to bardzo negatywne uczucie, ale właśnie to czuję"; "Niczego innego nie można było się spodziewać po Panu… Żenujące zagranie. Kaczyński wydał rozkaz, Duda wykonał" – czytamy.
Duda nie daje za wygraną: "Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są posłami na Sejm RP"
Dodajmy, że skierowanie ustawy budżetowej do TK nie oznacza skrócenia obecnej kadencji Sejmu i przedterminowych wyborów parlamentarnych. Podkreśliła to także Kancelaria Prezydenta.
W komunikacie poinformowano jednak, że "analogiczne działania będą podejmowane przez prezydenta każdorazowo w przypadku uniemożliwienia" Kamińskiemu i Wąsikowi "wykonywania ich mandatu pochodzącego z wyborów powszechnych".
"Należy podkreślić, że sprawa wygaśnięcia mandatów została jednoznacznie przesądzona przez Sąd Najwyższy. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są posłami na Sejm RP" – napisano.
Innego zdania jest jednak wielu prawników, konstytucjonalistów, a także nowa większość parlamentarna. Wszyscy oni podkreślają, że mandaty poselskie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika wygasły po tym, jak zostali prawomocnie skazani przez sąd.