Od dłuższego czasu zagraniczne media rozpisują się na temat stanu zdrowia Celine Dion. U kanadyjskiej piosenkarki zdiagnozowano rzadkie schorzenie neurologiczne. Mimo niepokojących doniesień autorka hitu "My Heart Will Go On" zaskoczyła widownię 66. ceremonii wręczenia nagród Grammy. Pozostałe gwiazdy przywitały ją owacjami na stojąco.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, w 2022 roku Celine Dion ogłosiła, że kończy swoją karierę muzyczną z powodu pogorszenia się stanu jej zdrowia. Lekarze wykryli u niej rzadką chorobę neurologiczną znaną jako zespół sztywnego człowieka lubzespół Moerscha-Woltmanna.
"Ledwo może chodzić. Jej plecy są wygięte, a skurcze mięśni, które odczuwa, są nie do zniesienia. Nie może nawet wyjść z domu. (...) Jest tak słaba, że nie chce być widziana. Nie chce nawet wyjść na ulicę, choćby po to, żeby zaczerpnąć powietrza" – powiedziała we wrześniu 2023 r. osoba z bliskiego otoczenia wokalistki w rozmowie z portalem Radar Online.
Siostra artystki, Claudette Dion, przekazała zaś magazynowi "Hello", że Celine "nie ma już kontroli nad swoimi mięśniami".
Mimo doniesień o pogarszającym się stanie zdrowia Celine Dion zaskoczyła fanów, pojawiając się na scenie 66. ceremonii wręczenia nagród Grammy, która odbyła się w nocy z 4 na 5 lutego (czasu polskiego) w Los Angeles. Publiczność nagrodziła autorkę hitu z filmu "Titanic" owacjami na stojąco.
– Dziękuję wszystkim. Kocham was. Jestem szczęśliwa, że tu jestem i mówię to z głębi serca. Ci, którzy mieli okazję, aby być na rozdaniu Grammy, nigdy nie powinni brać za pewnik ogromnej miłości i radości, jaką muzyka wnosi do naszego życia – zwróciła się ze sceny w kierunku widowni zebranej w Crypto.com Arena.
Ostatni raz piosenkarka była widziana publicznie w listopadzie ubiegłego roku. Wzięła wówczas udział w meczu hokejowym między Vegas Golden Knights a Montreal Canadiens.
Nadmieńmy, że Celine Dion pojawiła się na gali w roli prezenterki, która wręczyła nagrodę laureatowi kategorii "albumu roku". Statuetka powędrowała do Taylor Swift i jej dziesiątej płyty zatytułowanej "Midnights".
Warto dodać, że 55-letnia artystka od dawna należy do grona zasłużonych laureatów nagród Akademii Nagrań. Pierwszy złoty gramofon zdobyła w 1992 roku za "najlepszy popowy występ" w duecie z Peabo Brysonem za piosenkę "Beauty and the Beast" z filmu animowanego "Piękna i bestia" Disneya.
Kto triumfował na gali Grammy 2024?
Podczas ceremonii rozdania Grammy za 2023 rok przyznano łącznie 94 nagrody. Najwięcej statuetek, bo aż cztery, zdobyła amerykańska indie-folkowa piosenkarka Phoebe Bridgers, która oprócz kariery solowej (dwóch płyt: "Strangers in the Alps" i "Punisher") podbiła serca słuchaczy pierwszym albumem studyjnym nagranym razem z zespołem boygenius (Julien Baker i Lucy Dacus).
Po trzy nagrody wręczono raperowi Killer Mike, artystce SZA i Victorii Monét. Dwie statuetki powędrowały natomiast do Billie Eilish (za utwór "What Was I Made For" z filmu "Barbie" w reżyserii Grety Gerwig"), Miley Cyrus za "Flowers" iTaylor Swift za dziesiątą płytę zatytułowaną "Midnights".
Killer Mike, którego nagrodzono statuetkami w kategoriach "najlepsza rapowa piosenka", "najlepszy rapowy występ" i "najlepszy rapowy album", został aresztowany i wyprowadzony w kajdankach z uroczystości.