nt_logo

Docisnęli Dworczyka. Po pytaniu o Morawieckiego były szef KPRM aż poprosił o przerwę

Mateusz Przyborowski

05 lutego 2024, 16:12 · 2 minuty czytania
Przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych stanął w poniedziałek Michał Dworczyk. Na pytanie Dariusza Jońskiego, czy to Mateusz Morawiecki jako jedyny odpowiada za przygotowanie głosowania w maju 2020 roku, były szef kancelarii premiera poprosił o krótką "przerwę sanitarną". Później pomiędzy politykami doszło do przepychanki słownej, a ostatecznie Dworczyk potwierdził zeznania Jacka Sasina.


Docisnęli Dworczyka. Po pytaniu o Morawieckiego były szef KPRM aż poprosił o przerwę

Mateusz Przyborowski
05 lutego 2024, 16:12 • 1 minuta czytania
Przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych stanął w poniedziałek Michał Dworczyk. Na pytanie Dariusza Jońskiego, czy to Mateusz Morawiecki jako jedyny odpowiada za przygotowanie głosowania w maju 2020 roku, były szef kancelarii premiera poprosił o krótką "przerwę sanitarną". Później pomiędzy politykami doszło do przepychanki słownej, a ostatecznie Dworczyk potwierdził zeznania Jacka Sasina.
Michał Dworczyk przed komisją śledczą. Po tym pytaniu aż poprosił o przerwę Fot. Filip Naumienko / REPORTER

– Dlaczego Poczta Polska została wskazana jako organizator wyborów? – zapytał Dariusz Joński. – Wydaje mi się, że dlatego, że jedynie Poczta Polska dysponowała takim aparatem, dzięki któremu można było te wybory przeprowadzić – odparł Michał Dworczyk, prawa ręka Mateusza Morawieckiego.


Jak dodał były szef kancelarii premiera, "rząd działał na podstawie ustawy, którą Sejm przyjął większością głosów". – W tym pan, panie przewodniczący – zwrócił się do Jońskiego.

Dworczyk: To Morawiecki podpisał decyzję ws. wyborów kopertowych

Następnie przewodniczący komisji przywołał zeznania Jacka Sasina, ówczesnego ministra aktywów państwowych, który powiedział przed komisją, że "odpowiedzialność za wydanie decyzji o powierzeniu przeprowadzenia wyborów Poczcie Polskiej, Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, a nawet po części Orlenowi ponosi Mateusz Morawiecki".

– Czy zgadza się pan z opinią wicepremiera Sasina? – dopytał Joński.

Dworczyk poprosił o podanie dokładnego cytatu i nawet zaproponował "przerwę sanitarną". Pomiędzy politykami doszło także do krótkiej przepychanki słownej.

– Panu jest do śmiechu, a ludziom nie było do śmiechu w kwietniu 2020 roku, kiedy zamknęliście lasy i przedszkola, a sami przygotowywaliście wybory, aby zwiększyć szanse Andrzeja Dudy – stwierdził Joński.

Po kolejnym przywołaniu zeznań Jacka Sasina w końcu Michał Dworczyk powiedział: – Prezes rady ministrów podpisał decyzję administracyjną, zlecającą działania przygotowawcze Poczcie Polskiej.

Joński: "Dworczyk dociśnięty"

– Konstytucja nakładała na nas konieczność przeprowadzenia wyborów w danym terminie. Chcieliśmy zapewnić bezpieczeństwo wszystkich Polaków i stąd te działania – tłumaczył były szef KPRM.

Bartosz Romanowicz z Polski 2050 zapytał go, czy Mateusz Morawiecki miał uwagi do projektów decyzji. – Nie, zlecił mi przygotowanie projektów, w raz nimi przyszły materiały z Ministerstwa Aktywów Państwowych i zaczęliśmy na nich pracować – stwierdził Dworczyk.

"Dworczyk dociśnięty potwierdził zeznania Jacka Sasina obciążające Mateusza Morawieckiego, że to Morawiecki podjął decyzję o wywaleniu 70 milionów w błoto" – napisał Dariusz Joński na X w trakcie przesłuchania polityka PiS.

Na kolejne pytanie, czy nie miał wątpliwości o wydatkowanie środków na drukowanie kart do głosowania, poseł PiS odpowiedział: – Wątpliwości było mnóstwo, ale robiliśmy wszystko, aby działać na podstawie obowiązujących przepisów.

Dworczyk zaznaczył, że potwierdził to Sąd Rejonowy w Warszawie i przekazał skan wyroku przewodniczącemu komisji. "Dlaczego wybory się nie odbyły?" – zapytał Waldemar Buda z PiS. – Nie odbyły się ze względu na obstrukcję w Senacie – odpowiedział Dworczyk.

Czytaj także: https://natemat.pl/540389,dworczyk-przed-komisja-przyznal-ze-korzystal-z-prywatnego-maila