Mianem "antykatolickiej tyrady" część prawicowych komentatorów określiła tekst Elizy Michalik o katopropagandzie. Setki komentarzy pod jej wpisem mówią jednak co innego: "dziękujemy, myślimy tak samo, a ktoś to w końcu zebrał i powiedział głośno". – Michalik wykazała się odwagę i stworzyła manifest, pod którym podpisze się spora część społeczeństwa – twierdzi Jarosław Milewczyk, założyciel serwisu Apostazja.pl
"Żądam" – oto słowo-klucz tekstu Michalik, który wzbudził tyle kontrowersji. Blogerka naTemat w ostrych słowach napisała, że ma dość dominacji Kościoła katolickiego w Polsce i wyliczyła, co przeszkadza jej najbardziej: m.in. bezkarność księży pedofilów, brak prawnej ochrony uczuć osób niewierzących, narzucanie katolickiej moralności w życiu publicznym, religia w szkołach oraz wydatki z kasy państwa na "budowę kościołów, kilkunastometrowych Jezusów i Matek Boskich".
"Wydumany obraz Kościoła"
Reakcja była natychmiastowa: z prawej strony odezwały się głosy, że Michalik zaprezentowała antykatolicką propagandę w najczystszej postaci, a poza tym błędnie określiła pozycję Kościoła w Polsce. Tego drugiego argumentu użyła na łamach "Frondy" Marta Brzezińska: "Napisała o Kościele, którego nie ma. Czyżby mało było w szkołach edukacji seksualnej? Jakiś czas temu 'Rz' pisała o drastycznym wzroście gwałtów w podstawówkach, licząc to w poczet właśnie edukacji seksualnej" – dowodziła.
W innym miejscu nazwano tekst Michalik "manifestem komunistycznym", a Cezary Gmyz, dziennikarz "Do Rzeczy", napisał, że choć nie jest katolikiem, w przeciwieństwie do niej nie czuje się "obywatelem drugiej kategorii".
"Szacun, Pani Elizo"
Do innych wniosków można dojść po lekturze komentarzy pod blogową notką dziennikarki. Spora większość z ponad 1100 wpisów to deklaracje "podpisuję się", podziękowania i wyrazy uznawania za odwagę. "Szacun, Pani Elizo. Nas, podobnie myślących jest cała masa" – napisał Marek. "Czysta prawda. W Polsce ludziom niewierzącym jest duszno" – skomentował Bogan. "I ja popieram i wierzę, że drążąc skałę uda nam się! 8 lat temu zażądałam etyki w szkole swoich dzieci - udało się bez problemów, a wiec można.." – stwierdziła Joanna.
Jarosław Milewczyk, założyciel serwisu Apostazja.pl i działacz Ruchu Palikota, jest jednym z tych, którzy podpisali się pod żądaniami Michalik. Jak mówi w rozmowie z naTemat, Polacy-niekatolicy potrzebowali właśnie takiego odważnego głosu: – Tezy, o których od lat mówi się w środowiskach walczących o rozdział Kościoła od państwa, Michalik krótko i dosadnie sklasyfikowała. Najbardziej istotne jest żądanie nienarzucania katolickiej moralności. Proszę zobaczyć, co się zdarzyło przy okazji awantury wokół kabaretu Limo. Tutaj mieliśmy pokaz tego, że punkt widzenia katolików jest forsowany na siłę i przypisywany wszystkim.
Tekst spodobał się także księdzu Wojciechowi Lemańskiemu, proboszczowi parafii Narodzenia Pańskiego w Jasienicy. – To dlatego, że w wielu miejscach się z panią Elizą zgadzam – przyznaje duchowny. – Moje wpisy na blogu są krytyczne wobec postawy Kościoła względem osób, które do niego nie należą, więc tutaj widzę kilka wspólnych punktów. Ona wyraziście wypunktowała problemy, z którym spotyka się wiele osób.
Zdaniem ks. Lemańskiego forma tego tekstu była bardzo kontrowersyjna, może nawet przerysowana, ale "takie było zapewne zamierzenie". – Autorka ma świadomość, że gdyby to były kluski z mlekiem, to pies z kulawą nogą nie zwróciłby na to uwagi – zaznacza.
Głos wielu
Jarosław Milewczyk nie ma wątpliwości, że spis żądań dotyczących relacji państwo-Kościół może służyć jako swego rodzaju manifest Polaków-niekatolików. Zresztą nie tylko ich, bo sprawa dotyczy wszystkich, których celem jest świeckie państwo. – Nie dziwię się, że wiele osób zwraca się do Michalik: "napisała pani coś, o czym ludzie myślą, ale boją się mówić". Nie mówią, bo się ich nie słucha. Mimo, że od czasu do czasu argumenty przebijają się do debaty publicznej, najczęściej zbywane są stwierdzeniem o antyklerykalnej retoryce – zaznacza.
Głos Michalik został też zauważony na portalu racjonalista.pl. Jeden z komentatorów napisał nawet na forum, że "fajnie byłoby mieć cytaty z jej wypowiedzi nadrukowane na koszulce". "Wiem, że Eliza Michalik ateistką nie jest. Słyszałem jak w jednym z prowadzonym przez nią programów określiła się jako kalwinka (tak to określiła jeśli dobrze pamiętam). Wyjaśniła też, że jest zwolenniczką całkowitego rozdziału Kościoła od państwa. To, że ateistką nie jest nie przeszkadza mi patrzeć z uznaniem na te słowa. Myślę, że warto wesprzeć taki głos" – stwierdził inny użytkownik.
Czy wpis Michalik rzeczywiście można traktować jako manifest? – pytam księdza Lemańskiego. – Myślę że dla niektórych tak. Z tego co widziałem, wiele osób pod tym tekstem podpisuje się oburącz zarówno pod treścią, jak i formą. Myślę, że ci ludzie mają świadomość, że albo się mówi dosadnie albo się nie jest słyszanym.
Mam dość. Żądam żeby kościół oddał zabranie niezgodnie z prawem 24 miliardy złotych (te od kościelno-rządowej komisji majątkowej). Żądam, żeby księża pedofile szli do więzienia tak jak inni "cywilni" pedofile. (...) Żądam szacunku dla mojej prywatności, mojego rozumu i mojego sumienia. Żądam, by nie wchodzono mi do łóżka, na porodówkę i do portfela, nie dyktowano jak się kochać, jak ma się począć moje dziecko i jak urodzić - z cesarką czy bez. CZYTAJ WIĘCEJ
Marta Brzezińska
dziennikarka "Frondy"
Najbardziej mi tylko żal tego, że pani Eliza sama kreuje wizję Kościoła, którego naprawdę nikt z nas nie chce, ani ona, ani ja. Problem polega na tym, że Michalik chyba bardzo mocno wierzy w ten swój wydumany obraz Kościoła. CZYTAJ WIĘCEJ
Jarosław Milewczyk
założyciel serwisu Apostazja.pl
Michalik wykazała się odwagę i stworzyła manifest, pod którym podpisze się spora część społeczeństwa.
Azrael Kubacki
bloger
Eliza Michalik nie owija swoich poglądów w jakieś zawoalowane teksty. Mówi to, co myśli. I mimo, że nie jest katoliczką, co samo w sobie jest w naszym kraju już jakimś "grzechem", traktuje religię nie jako element walki politycznej, ale nauki, dyskusji intelektualnej. CZYTAJ WIĘCEJ
Ks. Wojciech Lemański
Szanuję panią Michalik za odwagę, za klarowne i wyraziste głoszenie poglądów. Z większością jej żądań się nie zgadzam, ale są takie, pod którymi i ja bym się podpisał.