Od jakieś czasu dużo się mówi o tym, że władze Rosji nie wykluczają, że zaatakują kraje NATO – w tym Polskę. Jakby to jednak miało wyglądać? Jeden z renomowanych brytyjskich tytułów przedstawił możliwy scenariusz.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wojna Rosji z NATO. Pojawił się scenariusz, jak Rosja może zaatakować
"The Telegraph" opublikował nowy scenariusz potencjalnej wojny między Rosją a NATO. Tak to miałoby wyglądać:
Władimir Putin mobilizuje 200 tysięcy żołnierzy w Rosji i rozpoczyna nową ofensywę w Ukrainie wiosną 2024 roku;
Następnie Rosja prowokuje protesty ludności rosyjskojęzycznej w krajach bałtyckich i latem przeprowadza cyberataki na te kraje;
Protesty są wykorzystywane jako pretekst do ćwiczeń wojskowych na Białorusi i rozmieszczenia wojsk w Kaliningradzie jesienią;
Zimą rozpoczynają się starcia w rejonie przyczółku suwalskiego. Na tym etapie Rosja i Zachód będą miały wybór - negocjować lub prowadzić wojnę.
Jak wyjaśnialiśmy już w naTemat.pl, przesmyk suwalski to obszar położony wokół Augustowa, Suwałk i Sejn. Stanowi bezpośrednią granicę Polski z Litwą, która liczy około 100 km. I łączy terytorium państw bałtyckich z Polską i resztą państw NATO, ale także oddziela Białoruś od wchodzącego w skład Rosji obwodu kaliningradzkiego.
Czym jest przesmyk suwalski?
O tym, że przesmyk suwalski jest jednym z potencjalnych punktów zapalnych w Europie, mówi się od dawna. "To także bezpośrednia droga lądowa do Kaliningradu, więc jeśli wojskom Putina udałoby się podbić Ukrainę, możliwe, że kolejny atak nastąpiłby właśnie tutaj" – podawał wówczas znany amerykański portal Politico.
– Obawiamy się, że w przypadku konfliktu z Zachodem Rosja mogłaby wtargnąć do przesmyku jednocześnie ze wschodu i z zachodu, odcinając kraje bałtyckie UE od ich sojuszników na południu. Jest tu ogromna podatność na zagrożenia, ponieważ inwazja odcięłaby Litwę, Łotwę i Estonię od reszty NATO – stwierdził w 2023 roku były prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves. Tutaj można przeczytać więcej na ten temat.
Tymczasem ważą się losy kolejnej pomocy dla Ukrainy z USA. Jest ona bardzo pilna ze względu na sytuację na froncie. Głos w tej sprawie w poniedziałek zabrał sam prezydent Joe Biden.
Problem z dalszą pomocą dla Ukrainy z USA
– Poparcie ustawy oznacza przeciwstawienie się Putinowi. Sprzeciw wobec tej ustawy działa na jego korzyść. Historia patrzy. Nigdy nie zostanie zapomniany brak wsparcia Ukrainy w tym krytycznym momencie – przekonywał we wtorek amerykański przywódca. Problemem jest fakt, że Republikanie nie chcą już pomagać Ukrainie, a jedynie Izraelowi, który toczy wojnę z Hamasem.
Tego samego dnia amerykańscy prawodawcy zagłosowali jednak za odrzuceniem samodzielnej ustawy o pomocy tylko dla Izraela.
Wynik głosowania wynosił 250 do 180. Ustawa nie została przyjęta, gdyż została przedstawiona w ramach przyspieszonej procedury wymagającej większości dwóch trzecich głosów. Co ciekawe, 14 Republikanów było przeciwnych ustawie, a 46 Demokratów ją poparło. Wcześniej Biden zapowiadał, że i tak ją zawetuje.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.