"Ciągle dziwi to pragnienie przybocznych Kaczyńskiego do okazywania służalczości. Prezes potrafi sam założyć płaszcz i szalik, panowie. Dajcie spokój" – napisał przedsiębiorca Aleksander Twardowski, który pokazał nagranie, jak politycy PiS usłużnie pomagają się Jarosławowi Kaczyńskiemu się ubrać. Na nagraniu widzimy m.in. Roberta Telusa oraz Grzegorza Pudę.
To nie pierwszy raz kiedy ubiór Jarosława Kaczyńskiego znalazł się na cenzurowym. Jesienią 2022 roku na wygląd Kaczyńskiego, jaki zaprezentował podczas wiecu w Nowym Targu, zwrócił uwagę fotoreporter Marek Lasyk.
"To, że POLSKA jest w permanentnej ruinie (...), jest po prostu faktem. Ale to, że buty prezesa się rozlatują, musiałem przekonać się sam, organoleptycznie, bo nie wierzyłem w zdjęcia od czasu do czasu pokazujące ten stan. Wczoraj mój obiektyw pokazał, co następuje: Buty w ruinie!" – napisał wówczas Marek Lasyk.
Fotoreporter zwrócił uwagę, że prawdopodobnie w środowisku Jarosława Kaczyńskiego nie ma osób, które mogą wpłynąć na jego wygląd. "Nie ma tam żadnego odważnego, co by powiedział: Prezesie w tych butach nie dojdzie Pan do tych 6 bilionów (reparacji wojennych – przyp. red.). Nie ma opcji" – zauważył.
Buty Kaczyńskiego były powodem krytyki także wiele lat przed popularyzacją internetu. Na jednym ze starych zdjęć widać jak zniszczone obuwie zawiązane jest co drugą dziurkę, a sznurowadła są popękane i postrzępione.
Jarosław Kaczyński jednak nigdy specjalnie nie przejmował się opinią na swój temat, zwłaszcza że ta rzadko wychodzi poza sieć. Tymczasem, jak powiedział kiedyś w Stalowej Woli, jego "stosunek do internetu to wczesne lata 90".
Jeśli chodzi o środowe pojawienie się prezesa PiS w Sejmie, to Kaczyński razem z Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem wyszli w środę przed ten budynek. Prezes PiS wygłosił także oświadczenie ws. ponownie ułaskawionych przez Andrzeja Dudę polityków.
– Naszym celem było uzyskanie od Straży Marszałkowskiej odpowiedniego pisma, w którym mowa o poleceniu od marszałka Hołowni, aby posłów nie wpuszczać. Takie pismo otrzymaliśmy – stwierdził Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS podkreślił, że ten dokument był bardzo ważny ze względów "procesowych". Lider Zjednoczonej Prawicy powołał się także na orzeczenia – złożonej z tzw. neo-sędziów – Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Ostatecznie Kamiński i Wąsik do Sejmu nie weszli.