nt_logo

Okuniewska o kulisach coming outu. "Nie byłam wtedy na niego gotowa. Był pod presją"

Weronika Tomaszewska-Michalak

07 lutego 2024, 17:42 · 1 minuta czytania
Joanna Okuniewska po przerwie wróciła do nagrywania podcastu i aktywności w sieci. Odniosła się do coming outu, który zrobiła w grudniu. – Nie byłam wtedy na niego gotowa. Nie był na moich zasadach, był pod presją – przyznała i opowiedziała o kilku zakulisowych sprawach. Zwierzyła się, jakie odczucia jej wtedy towarzyszyły.


Okuniewska o kulisach coming outu. "Nie byłam wtedy na niego gotowa. Był pod presją"

Weronika Tomaszewska-Michalak
07 lutego 2024, 17:42 • 1 minuta czytania
Joanna Okuniewska po przerwie wróciła do nagrywania podcastu i aktywności w sieci. Odniosła się do coming outu, który zrobiła w grudniu. – Nie byłam wtedy na niego gotowa. Nie był na moich zasadach, był pod presją – przyznała i opowiedziała o kilku zakulisowych sprawach. Zwierzyła się, jakie odczucia jej wtedy towarzyszyły.
Okuniewska wspomina coming out. Fot. Instagram / Okuniewska

Joanna Okuniewska to twórczyni podcastów m.in. "Tu Okuniewska" i "Ja i moje przyjaciółki idiotki". Podcasterka latem poinformowała o zakończeniu związku z wieloletnim partnerem i ojcem córki Heleny Amadeuszem Pijańskim.


Natomiast w grudniu zrobiła coming out. Wyznała, że odnalazła miłość u boku kobiety. Potem zniknęła na jakiś czas z social mediów.

Okuniewska: Mój coming out nie był wymarzony

Kilka dni temu ukazał się nowy odcinek na jej kanale. Na początku chciała sprostować, co dokładnie wydarzyło się w jej życiu. Przyznała, że wobec teorii internautów na jej temat, była bezbronna i to nie pomagało jej w powrocie do "normalności".

– Mój coming out nie był wymarzony. Nie byłam wtedy na niego gotowa. Nie był na moich zasadach, był pod presją. Czułam, że ktoś chce mnie wyręczyć, wykorzystując moment mojej największej bezbronności. Ludzie łapali mnie po nim za słówka, analizowali, przypisywali niestworzone sensy, do tego, co pisałam. Niewiele osób znało to wszystko od kulis. Tylko moi najbliżsi wiedzą, że to nie był moment, ani sposób, jaki sama bym wybrała – mówiła Okuniewska.

W dalszej części mówiła wiele o dyskomforcie. – Chciano mi odebrać prawo do opowiedzenia o sobie na własnych zasadach. Nie wiem, czy istnieje większy dyskomfort, niż patrzenie z założonymi rękoma, jak ktoś się wypowiada w naszym imieniu, opowiada naszą historię, bez naszego udziału. Nikomu nie życzę takiej sytuacji – dodała.

Chciała ogłosić światu swoją miłość w inny sposób. – Inaczej wyobrażałam sobie opowiedzenie o tym, że się zakochałam w przyjaciółce – niespodziewanie, szczęśliwie, ze wzajemnością, w dobrym momencie życia. Nie zamierzałam tego ukrywać, bo dlaczego? Chciałam to zrobić po swojemu i powoli, w zupełnie innym momencie. To jest nowe odkrycie, że można się czuć okradzionym ze swojego głosu – podsumowała.