nt_logo

Ogień na planie "Dzień dobry TVN". "Damien rzuć to! Dzwoń po straż!"

Weronika Tomaszewska-Michalak

08 lutego 2024, 18:21 · 1 minuta czytania
W najnowszym odcinku "Dzień dobry TVN" doszło do zaskakującej sceny. Na planie śniadaniówki pojawił się ogień. Za całym zamieszaniem stał... prowadzący Damian Michałowski. Jak zareagowała jego programowa partnerka?


Ogień na planie "Dzień dobry TVN". "Damien rzuć to! Dzwoń po straż!"

Weronika Tomaszewska-Michalak
08 lutego 2024, 18:21 • 1 minuta czytania
W najnowszym odcinku "Dzień dobry TVN" doszło do zaskakującej sceny. Na planie śniadaniówki pojawił się ogień. Za całym zamieszaniem stał... prowadzący Damian Michałowski. Jak zareagowała jego programowa partnerka?
W "Dzień dobry TVN" pojawił się... ogień. Fot. TVN

Ogień w "DDTVN". Miało być śmiesznie, a wyszło...?

W czwartkowym wydaniu "Dzień dobry TVN" nie zabrakło tematu... pączków. Tego dnia format prowadzili Damian Michałowski i Paulina Krupińska. Prowadzący sporo czasu spędzili w kuchni. Na koniec doszło do nietypowej sytuacji.


– Ile pączek ma kalorii? – zapytał dziennikarz. W odpowiedzi usłyszał, że około 300 a czasem nawet 350. Wtedy wziął flamaster i na kartce papieru napisał "350 kcal". – Ja wam teraz powiem, jak szybko spalić te kalorie – rzucił rozradowany.

Choć niektórzy przypuszczali, że Michałowski może przekreśli po prostu zapisaną na kartce liczbę, to nic bardziej mylnego. Nagle wyciągnął zapalniczkę i podpalił ją.

W pierwszym momencie Paulina Krupińska i gotująca w kuchni Beata Kartowicz zaśmiały się, to po chwili już tak do śmiechu im nie było. – Uważaj, żeby nic się tam nie przypaliło. Zaraz nasze czujniki się włączą i będzie deszcz – zwróciła uwagę gospodyni show.

Damian w tym czasie trzymał płonącą kartkę nad zlewem i mówił: – I można jeść dziś paczki. 350 kalorii leci. Krupińska wydawał się lekko zaniepokojona. – Jezus, Maria, Damian! – krzyknęła.

Dziennikarza nie opuszczał jednak dobry humor. – Dzwoń po straż! – ironizował. W tym momencie prowadząca odkręciła kran i zalała kartkę papieru. – Nie dziękujcie, od tego mnie tu macie – zażartował Michałowski.

Na szczęście nikomu nic się nie stało i zraszacze w studiu się nie włączyły. Nie zmienia to jednak faktu, że "zabawa" z ogniem nie jest na miejscu i może skończyć się tragedią.

To nie pierwszy raz, gdy podczas kręcenia "Dzień dobry TVN" pojawił się ogień. Rok temu też w tłusty czwartek Marcin Prokop symbolicznie podpalił kartkę z pączkami. Zrobił to jednak na zewnątrz. Ostatecznie w ruch poszła gaśnica i wszystko wokół zrobiło się białe od proszku gaśniczego.