"Łowca nastolatek" z Zatoki Sztuki skazany! W tle przerażająca liczba gwałtów
redakcja naTemat
22 lutego 2024, 14:38·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 lutego 2024, 14:38
Krystian W. ps. Krystek znany także jako "łowca nastolatek" z Zatoki Sztuki został skazany na 15 lat więzienia. Był oskarżony o 65 przestępstw, a z nich 40 miało charakter seksualny – również gwałty. Ostatecznie uznano go winnym 63 zarzuconych mu przestępstw.
Reklama.
Reklama.
Krystian W. "Krystek" z Zatoki Sztuki skazany! Przerażająca liczba gwałtów
Krystianowi W. ps. Krystek prokurator zarzucił popełnienie 65 przestępstw. Jak wylicza Radio Gdańsk, "40 z nich dotyczy przestępstw przeciwko wolności seksualnej na szkodę 33 pokrzywdzonych". Niektóre z nich nie mały nawet 15 lat, a część była niepełnoletnia.
"Krystek" miał działać w Trójmieście i woj. pomorskim w latach 2006-2015. Śledczy ustalili, że wabił nastolatki ofertą pracy. "Później wykorzystywał je seksualnie, wszystko nagrywał telefonem i szantażował upublicznieniem kompromitujących nagrań czy zdjęć" – opisało Radio Gdańsk.
Ostatecznie Sąd Rejonowy w Wejherowie uznał go winnym popełnienia 63 zarzuconych mu przestępstw. Dostał za to 15 lat więzienia.
"Krystek", jak wynika z relacji Radia Gdańsk, ma też pięcioletni zakaz zbliżania się i kontaktowania się z pokrzywdzonymi oraz dożywotni zakaz zajmowania wszelkich stanowisk, wykonywania wszelkich zawodów albo działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub z opieką nad nimi. Wyrok jest nieprawomocny.
Wspólne wątki w sprawach "Krystka" oraz Iwony Wieczorek
Do przestępstw seksualnych w klubie dochodziło zaś w latach 2010-2011. Tymczasem Iwona Wieczorek zaginęła w lipcu 2010 roku. Śledczy jednak nigdy nie potwierdzili, by przeszukania były związane ze sprawą wykorzystywania dziewczynek.
Powiązania między sprawami wskazywał dziennikarz śledczy Mikołaj Podolski, który najpierw ujawnił seksaferę w Sopocie, a następnie badał zaginięcie gdańszczanki. W rozmowie z Interią powiedział, że w 2015 roku zgłosił do prokuratury, by zwrócić uwagę na możliwe powiązania obu spraw.
– Usłyszałem w słuchawce śmiech pani prokurator i że coś próbujemy połączyć na siłę – wspomniał. – Potem powiedziałem coś, czego oni wówczas nie wiedzieli, czyli że według moich źródeł "Krystek" był bliskim współpracownikiem Dream Clubu, werbował tam młode pracownice, zawoził je i odwoził, i zaczepiał dziewczyny w klubie – dodał. Tutaj pisaliśmy więcej na ten temat.