Przyjechali nocnym pociągiem z Polski. Czworo zachodnich przywódców w Kijowie
redakcja naTemat
24 lutego 2024, 10:40·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 lutego 2024, 10:40
Szefowa KE Ursula von der Leyen, premier Włoch Giorgia Meloni, premier Kanady Justin Trudeau oraz premier Belgii Alexander De Croo wspólnie udali się do Kijowa w drugą rocznicę wybuchu wojny w Ukrainie. "Aby uczcić niezwykły opór narodu ukraińskiego. Bardziej niż kiedykolwiek stanowczo stoimy po stronie Ukrainy. Finansowo, ekonomicznie, militarnie, moralnie. Aż w końcu kraj będzie wolny" – napisała na X przewodnicząca KE.
Reklama.
Reklama.
Szefowa KE oraz premierzy Włoch, Belgii i Kanady przyjechali do Kijowa nocnym pociągiem z Polski. W taki sposób zachodni przywódcy postanowili okazać solidarność z Ukrainą w drugą rocznicą inwazji Rosji na ten kraj.
"Bardziej niż kiedykolwiek stanowczo stoimy po stronie Ukrainy" – przekazała Ursula von der Leyen.
Na płycie lotniska Hostomel zorganizowano ich wspólną konferencję prasową z udziałem prezydenta Ukrainy. – To lotnisko było świadkiem najciemniejszej godziny dla Ukrainy. To tutaj decydowały się losy Ukrainy. Europa będzie pomagać tak długo jak będzie trzeba – mówiła premier Włoch. Jej słowa cytują polskie media.
Prezydent Ukrainy podziękował im za obecność. – Dziękuję Wam bardzo za to, że jesteście tutaj dzisiaj, że jesteście z nami podczas całej tej wojny. Dziękuję za to, że pomagacie naszemu państwu bronić naszych ludzi, wzmacniając nasze możliwości oraz motywację Ukrainy – mówił Wołodymyr Zełenski.
Powiedział też: – Putin powinien przegrać na absolutnie każdym polu. Tylko w ten sposób zwycięży pokój.
Tego samego dnia – w formie wideokonferencji – ma się odbyć również szczyt G7. Co znaczące, z Kijowa koordynować go będzie premier Włoch, które w tej chwili przewodniczą grupie. W spotkaniu ma wziąć udział również prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Jak podaje TVN24, celem obrad jest "ponowienie wsparcia dla Ukrainy, tak długo jak będzie to konieczne oraz podkreślenie tego, że Zachód nie może sobie teraz pozwolić na żadne 'zmęczenie' wojną".
Oburzające słowa Czarnka w rocznicę wojny
W drugą rocznicę wojny w stronę Ukrainy płyną liczne słowa wsparcia i solidarności. Wymowny spis zamieścił Donald Tusk.
"Dwa lata ukraińskiego bohaterstwa. Dwa lata rosyjskiego barbarzyństwa. Dwa lata hańby tych, którzy pozostają obojętni" – napisał szef rządu na X.
Media przypominają, jak trudny to był czas. W naTemat możecie przeczytać m.in. rozmowę z dr Sławomirem Jakimą, psychiatrą i byłym wojskowym, którego pacjentami byli żołnierze doświadczeni wojną.
"Traumy doświadczają jedni i drudzy, dlatego jeśli wracają do domów, niosą ze sobą ogromny ciężar. Ale co dalej? Co dzieje się z takimi osobami w Rosji, w kraju, w którym rządzi człowiek, dla którego jednostka zdaje się nie mieć większego znaczenia?" – pyta Aneta Olender.
Rozmawiamy też z Polakiem, który obecnie bierze udział w akcjach ewakuacyjnych w Donbasie. Jakub Stasiak opowiedział nam o dwóch trudnych dla Ukrainy latach i ratowaniu ludzi niemal z samej linii frontu.
Wśród tych trudnych wspomnień i opowieści zaskakujący jest zaś ostatni wpis byłego ministra edukacji. W drugą rocznicę wojny Przemysław Czarnek pokazał, jak rozzłościły go słowa premiera Ukrainy Denysa Szmyhala o tym, że "sprawa odblokowania granicy powinna zostać rozwiązana do 28 marca, w przeciwnym razie Ukraina może zastosować środki odwetowe na przejściach granicznych".
"W ramach środków odwetowych może oddacie nam miliardy za edukację setek tysięcy ukraińskich dzieci w polskich szkołach? A może oddacie nam miliardy za pomoc militarną?" – napisał poseł PiS na X.