Pogrzeb Tomasza Komendy będzie miał specjalny przebieg. Zdradza to nekrolog
redakcja naTemat
25 lutego 2024, 12:41·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 lutego 2024, 12:41
Po śmierci Tomasza Komendy ujawniono ostatnią prośbę zmarłego dotyczącą pogrzebu. Teraz wiadomo więcej o samej ceremonii, która ma się odbyć 26 lutego. Uwagę przykuwa jeden szczegół na nekrologu.
Reklama.
Reklama.
Tomasz Komendaprzed śmiercią miał prośbę, dotyczącą jego ostatniej drogi. Przekazał ją brat zmarłego – Gerard w rozmowie z salon24.pl. Chodziło o obecność mediów.
– Powiedział, że nie chce, aby były tam kamery, żeby ktoś nagrywał i czerpał z tego zysk. Nie chciał kolejnej porcji cierpienia dla najbliższych. Jednocześnie prywatnie może przyjść każdy – przekazał i dodał: – Bardzo proszę o uszanowanie woli zmarłego.
Nekrolog Tomasza Komendy. Tak ma wyglądać pogrzeb
W sieci pojawił się też nekrolog Tomasza Komendy, który może wskazywać, że mężczyzna za życia miał jeszcze jedną ważną prośbę. Chodzi o sam przebieg uroczystości pogrzebowej.
Treść nekrologu jest zwięzła, ale w oczy rzuca się jedno zdanie. Jak poinformowano, ostatnie pożegnanie poprowadzi nie ksiądz, a mistrz ceremonii.
Wiadomo, że pogrzeb odbędzie się w poniedziałek 26 lutego o godzinie 12:00 przy ulicy Kiełczowskiej we Wrocławiu.
Śmierć Tomasza Komendy
Informacja o śmierci Tomasza Komendy obiegła media w środę 21 lutego. Przypomnijmy, że mężczyzna w więzieniu spędził 18 lat po tym, gdy został niesłusznie skazany za gwałt i zabójstwo.
Komenda zachorował na nowotwór. Dziennikarka "Gazety Wyborczej", Ewa Wilczyńska, która jest autorką książki o zbrodni miłoszyckiej skontaktowała się w zeszłym roku osobiście z Komendą. Ten wówczas potwierdził jej, że jest w trakcie leczenia.
– Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju – mówił.
Mocna reakcja po śmierci Komendy
Na to, że krzywda stała się mężczyźnie już po wyjściu na wolność, zwrócił uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek. Według niego państwo polskie nie wyciąga ręki do osób po wyjściu z więzienia, o czym pisała w naTemat Agnieszka Miastowska.
– Nachodzi mnie refleksja, że w Polsce nie ma odpowiednich ram prawnych i społecznych odnoszących się do tzw. pomocy postpenitencjarnej – mówił w programie Fakt Live. Wiącek stwierdził, że nawet po odbyciu kary przez skazanego państwo polskie nie jest skore do wyciągnięcia do niego pomocnej dłoni.
Rzecznik stwierdził, że nie jest wykluczone, że sprawa Tomasza Komendy powinna zostać przeanalizowana pod tym kątem. Podkreślił, że wypłacenie odszkodowania to za mało.