W związku z brutalnym gwałtem w Warszawie policja zatrzymała 23-letniego mężczyznę.
W związku z brutalnym gwałtem w Warszawie policja zatrzymała 23-letniego mężczyznę. Fot. Policja/KRPI Śródmieście
Reklama.

Policja zatrzymała podejrzanego kilkanaście godzin po brutalnym gwałcie na 25-letniej kobiecie w Warszawie. Wiadomo, że nie stawiał oporu, był zaskoczony, wszystko odbyło się spokojnie. Do zatrzymania doszło przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie, gdzie Dorian S. razem ze swoją partnerką mieszkał w wynajmowanym mieszkaniu.

– Normalne mieszkanie, jak każde inne. Pod materacem znaleźliśmy telefon komórkowy tej dziewczyny, nóż i kominiarkę użytą do przestępstwa. W swojej pracy zawodowej nie pamiętam takiego zdarzenia. Było kilka innych brutalnych, ale takiego dokładnie nie pamiętam – mówi nam jeden z warszawskich śledczych.

Szok dla nich, szok dla społeczeństwa, szok dla tych, którzy znają Doriana S.

– Powiem pani, że mi jako osobie, która widywała się z nim tylko raz na jakiś czas, naprawdę jest ciężko to pojąć. Ze zdumieniem czytałam informacje o tym, co miał zrobić. Czegoś takiego bym nie podejrzewała. Ja go pamiętam jako miłą, zawsze uśmiechniętą osobę – mówi nam człowiek, który pamięta go z dawnych lat.

– Jako dziecko tak naprawdę niczym się nie wyróżniał. Zwykły chłopak – dodaje.

Karany wcześniej za kradzieże i posiadanie narkotyków

Oficjalnie o Dorianie S. wiadomo niewiele. Prokuratura również nie chce potwierdzić, że chodzi o osobę o takich danych, które krążą w mediach.

– To 23-letni mieszkaniec Warszawy, karany wcześniej za kradzieże i posiadanie narkotyków. Nic więcej na jego temat powiedzieć nie mogę. Postępowanie trwa – mówi tylko prokurator Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Wiadomo jednak, że zatrzymany nie jest rodowitym warszawiakiem. W sieci pojawiła się informacja, że do Warszawy miał się przeprowadzić we wrześniu 2023 roku, wcześniej mieszkał w Opolu. Tam z kolei miał przenieść się z Myszkowa.

"Podejrzany o brutalny gwałt w Warszawie pochodzi z Myszkowa" – napisał lokalny portal.

– Cóż, wieści bardzo szybko się rozchodzą. Nie wiem, jak odebrali to inni. Pewnie bliżsi dla niego ludzie będą w stanie więcej o nim powiedzieć, ale dla takich znajomych jak ja, z dzieciństwa, był to na pewno szok – mówi nam osoba, która pamięta go z dawnych lat.

Inna, która też pamięta Doriana S. z tamtego czasu, mówi o nim tylko: – Był przeciwieństwem tego, co każdy widzi teraz.

Na kolejne pytania już nie odpowiada.

Wsiadł do tramwaju, robił zakupy

Przypomnijmy, w ostatni weekend 25-letnia kobieta miała wracać ze spotkania towarzyskiego, gdy została napadnięta przez nieznanego mężczyznę. Naga i nieprzytomna została znaleziona w niedzielę na klatce schodowej w bloku przy ul. Żurawiej w samym centrum Warszawy.

Według relacji "Faktu" napastnik miał przystawić jej nóż do gardła, dusił ją i zdarł z niej ubranie. Stołeczna "Gazeta Wyborcza" ustaliła z kolei nieoficjalnie, że "napastnik znęcał się nad kobietą nawet przez pół godziny". Jej obrażenia były na tyle poważne, że lekarze określali jej stan jako krytyczny.

Potem na jaw wyszły nagrania, z których wynikało, że było kilkoro świadków napadu i nikt nie pomógł 25-letniej Lizie z Białorusi.

Napastnik po wszystkim spokojnie wsiadł do tramwaju. W drodze powrotnej, jak słyszymy, miał jeszcze robić jakieś zakupy. Poszedł do Carrefoure'a.

Czym zajmował się Dorian S.?

Nikt nie wie, czym Dorian S. się zajmował, gdzie pracował, z czego żył. – Nie mam pojęcia, od kiedy tu mieszkał. Przeprowadził się do Warszawy, wynajmował mieszkanie, mieszkał w nim ze swoją dziewczyną. Ale czym się zajmował? Nie wiem – mówi nam jeden ze śledczych.

Nasi rozmówcy, którzy go pamiętają, też od lat nie mieli z nim kontaktu i nie wiedzą.

"Fakt" napisał jednak, że mężczyzna nie miał stałej pracy, utrzymywał się z prac dorywczych, kilka razy zmieniał miejsce zamieszkania.

Co jeszcze o nim wiadomo?

Dziennikarze "Super Expressu" dotarli do sąsiadów pary przy ul. Rakowieckiej i usłyszeli, że w mieszkaniu Doriana i jego dziewczyny "nigdy nie było spokojnie". Okazało się też, że to ona wynajmowała to mieszkanie i najpierw sama w nim zamieszkiwała. Wtedy, jak czytamy, nie było z nią żadnych problemów czy awantur. Miało się to zmienić, gdy przeprowadził się do niej Dorian S.

Awantury i kłótnie w mieszkaniu zaczęły się dopiero w momencie, kiedy poznała tego chłopaka. Codziennie słyszałam krzyki – powiedziała sąsiadka.

Gwałt w Warszawie. "Chciałabym wiedzieć, dlaczego on to zrobił"

Partnerka 23-latka sama jest w szoku po tym, co się stało. Miała już wyprowadzić się z mieszkania. – To dla mnie szok. Sama chciałabym wiedzieć, dlaczego on to zrobił – powiedziała "Faktowi".

Wielu by chciało.

Przypomnijmy, mężczyzna został tymczasowo aresztowany. – Sąd uwzględnił wniosek prokuratury i zastosował wobec 23-latka trzymiesięczny areszt – przekazał nam rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Jak czytamy w oficjalnym komunikacie policji, mężczyzna jest podejrzany o przestępstwo na tle seksualnym, rozbój oraz usiłowanie zabójstwa z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Grozi mu do 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocie.

Czytaj także: