Słynne już "garbik i fajeczka", czyli termin, któym Piotr Żyła zwykł opisywać swój sposób na najlepsze skoki (jak każdy kibic skoków narciarskich wie,
Piotr Żyła jest mistrzem wywiadów i wypowiedzi), okazały się podczas niedzielnego konkursu Pucharu Świata w
skokach narciarskich w Oslo najlepszą receptą na zajęcie najwyższego miejsca na podium. Cieszący się niezwykłą popularnością ze względu na swą prostolinijność skoczek pierwszą lokatą musiał podzielić się jednak z utytułowanym Austriakiem, Gregorem Schlierenzauerem. Wygrana ex aequo żaden sposób nie umniejsza jednak najlepszego wyniku w dotychczasowej karierze Piotra Żyły.