Janusz Wojciechowski natychmiast zareagował na apel Donalda Tuska. Dziennikarze dotarli do treści specjalnego pisma, w którym unijny komisarz tłumaczy się premierowi ze swoich działań ws. rolnictwa. Urzędnik związany z Prawem i Sprawiedliwością uderzył w swojego oponenta, zarzucając mu łamanie przepisów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Staramy się w tej chwili uzyskać takie decyzje, które pozwolą także polskim rolnikom odetchnąć z ulgą, jeśli chodzi o najbardziej dotkliwe kwestie związane z Zielonym Ładem. Jestem w stałym kontakcie z Brukselą – powiedział.
– Chciałbym, aby nikt nie spalił tej kwestii. Jesteśmy blisko mety. Mój apel do Janusza Wojciechowskiego: żeby niczego nie zepsuł – dodał.
Okazuje się, że unijny komisarz natychmiast zareagował na wypowiedź premiera. Wystosował do niego specjalny dokument, gdzie tłumaczy się ze swoich działań. Interia dotarła do wspomnianego pisma.
Jak czytamy w piśmie udostępnionym przez Interię, Wojciechowski zaczął protestować.
"W związku ze skierowanym do mnie z apelem Pana Premiera Donalda Tuska wzywającym mnie do de facto pasywności w pracach nad korzystnymi dla rolników zmianami we Wspólnej Polityce Rolnej, oświadczam, że tego apelu i zawartej w nim instrukcji nie przyjmuję" – czytamy.
Wojciechowski stwierdził, że apele Tuska są sprzeczne z przepisami. Polityk związany z Prawem i Sprawiedliwością dodatkowo zarzucił premierowi, że nie przedstawił konkretnych propozycji zmian.
"Jest rzeczą niedopuszczalną i sprzeczną z artykułem Traktatu 17 ust. 3, żeby premier rządu państwa członkowskiego udzielał instrukcji i pouczeń członkowi Komisji Europejskiej. Byłoby lepszą rzeczą, gdyby zamiast pouczeń Pan Premier przedstawił konkretne propozycje zmian, czego dotychczas nie uczynił" – napisał.
Komisarz unijny stwierdził, że nie zamierza kontynuować działania mające na celu wyjście naprzeciw oczekiwaniom rolników.
"Obecnie intensywnie pracuję i będę nadal pracował, wraz z podległą mi Dyrekcją Generalną do spraw Rolnictwa, nad projektem zmian legislacyjnych w rozporządzeniach dotyczących Wspólnej Polityki Rolnej, zmian wychodzących naprzeciw postulatom rolników protestujących w Polsce i innych krajach" – przekazał.
Jak podkreślił, kierunkowe propozycje zmian już przedstawił 26 lutego podczas posiedzenia grupy AGRIFISH, czyli Rady Ministrów ds. rolnictwa. "Uzyskałem wobec nich pozytywną opinię i wstępną aprobatę Rady" – podsumował.
B. komisarz UE wypunktował Wojciechowskiego. "Zachowała się solidna dokumentacja"
– Zachowała się solidna dokumentacja, z której wynika, że komisarz Wojciechowski nie tylko chwalił Zielony Ład i przedstawiał go jako wielką szansę dla rolnictwa w Polsce, ale nawet przypisywał sobie autorstwo tego programu – powiedział.
– Pisał, że "zielona reforma polityka rolnej powstała w Warszawie i nazywała się najpierw programem rolnym Prawa i Sprawiedliwości". Zaś jego koledzy z dumą donosili, że PiS rządzi rolnictwem w UE. Zatem dzisiejsze wypieranie się w związku z tym projektem jest zabawne – także w wykonaniu Mateusza Morawieckiego, który uczestniczył w różnych unijnych szczytach, kiedy Zielony Ład akceptowano – dodał.
– Obrona komisarza Wojciechowskiego to misja beznadziejna, bo chluby nam nie przyniósł, nieobecny podczas debat rolnych w Parlamencie Europejskim – podsumował.