
"Oppenheimer" to w tym tygodniu najczęściej odmieniana nazwa filmu na całym świecie. Niekwestionowany zwycięzca tegorocznych Oscarów wraca na czołówki, bo po mocnej premierze parę miesięcy temu dał się zepchnąć na drugi plan kultowej już "Barbie". Ostatecznie jednak na gali "Barbie" została przez "Oppenheimera" zmasakrowana. Najlepszy film roku jest oczywiście dostępny w kinach, ale można obejrzeć go także w domu na Streamingach. Ile właściwie kosztuje taki seans?
"Oppenheimer" zgarnął w tym roku aż siedem oscarowych statuetek, w tym te najbardziej prestiżowe. Stał się tym samym niekwestionowanym zwycięzcą tegorocznej gali i najlepszym filmem, którego po prostu nie wypada nie widzieć.
Choć jego premiera miała miejsce w lipcu ubiegłego roku, to film oczywiście teraz wraca na ekrany kin. Jeśli jednak jest Wam tam nie po drodze lub nie chcecie wydawać absurdalnych pieniędzy na bilety kinowe i przekąsi, zawsze możecie obejrzeć go w domowym zaciszu.
Gdzie obejrzeć "Oppenheimera" i ile kosztuje ta przyjemność? Wedle najstarszej zasady świata "to zależy". Macie dwie opcje, możecie film kupić i mieć go na swoim telewizorze na zawsze. Ale możecie też go wypożyczyć, ta druga opcja jest wyraźnie tańsza, ale ograniczona czasowa. W tym przypadku macie określony czas np. 48 godzin od momentu zakupu na obejrzenie filmu od początku do końca. Możecie to robić jednak tyle razy, ile tylko chcecie.
Uprzedzamy, "Oppenheimera" nie ma na Netflixie ani HBO Max. Możecie go natomiast zobaczyć na Apple TV, Amazon Prime Video, Rakuten. Niebawem, bo już od 21 marca, będzie można go oglądać też bez konieczności kupowania, a w ramach subskrypcji, na SkyShowtime. Tam trafi już 21 marca.
Ile dokładnie kosztuje obejrzenie "Oppenheimera" na domowej kanapie?
Do wypożyczenia:
Do kupienia:
Jeśli Wam się nie śpieszy, a macie abonament SkyShowtime, który kosztuje 24,99 zł, być może warto poczekać te kilka dni dłużej.
Film trwa aż trzy godziny, do czego przyzwycział nas Chrispher Nolan. Czy warto poświęcić te kilka godzin na seans "Oppenheimera"? Jako rekomendację zacytuję Wam tutaj fragment premierowej recenzji redakcyjnego kolegi Bartosza Godzińskiego.
"Trudno jest pisać o nowym filmie Christophera Nolana, bo człowiek czuje się malutki wobec jego wielkiego umysłu i gwardii talentów, z którymi współpracował. "Oppenheimer" to monumentalne dzieło, które trwa bite 3 godziny i potrafi przytłoczyć, ale nie zanudzić. To mogła być kolejna schematyczna biografia o "ojcu bomby atomowej", a jest bardziej ekscytująca niż niejeden kinowy film akcji".
A jeśli to Was nie przekonuje, to nadróbcie z innego powodu: by wyrobić sobie swoje zdanie, bo najlepszego filmu roku nie wypada nie widzieć.
