Terlikowski ostro podsumował Franciszka. "Putin potrzebuje go w Watykanie"
Nina Nowakowska
12 marca 2024, 19:11·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 marca 2024, 19:11
– Niestety, pontyfikat Franciszka z całą mocą pokazał, że ten papież nie wie, o czym mówi, gdy mówi o wojnie w Ukrainie. Jego wypowiedzi są dramatyczne – przyznał w wywiadzie z Gazetą.pl Tomasz Terlikowski. Katolicki publicysta nawiązał do wypowiedzi Franciszka, w której papież określił Ukrainę jako "pokonaną", wskazując, że powinna zacząć negocjować z Rosją.
W rozmowie Franciszek został zapytany o swoje stanowisko w sprawie debaty o tym, czy Ukraina powinna mieć "odwagę poddania się". Osoba prowadząca wywiad użyła wówczas w pytaniu określenia "biała flaga".
Terlikowski: "Papież nie wie, o czym mówi"
– To jest jedna interpretacja. Myślę, że najsilniejszy jest ten, kto patrzy na sytuację, myśli o ludziach, ma odwagę białej flagi, aby negocjować – stwierdził ojciec święty. Jego zdaniem rozmowy potencjalne powinny odbywać się przy udziale mocarstw międzynarodowych. Następnie papież dodał: "Słowo 'negocjować', to odważne słowo. Kiedy widzisz, że jesteś pokonany, że sprawy nie układają się dobrze, musisz mieć odwagę negocjować".
Według Terlikowskego operujemy mylnym przekonaniem, że papież powinien znać się na wszystkim i móc być autorytetem w każdej dziedzinie.
– Niestety, pontyfikat Franciszka z całą mocą pokazał, że ten papież nie wie, o czym mówi, gdy mówi o wojnie w Ukrainie. Jego wypowiedzi są dramatyczne – ocenił dziennikarz.
– Papież zdecydowanie nie rozumie, czym jest Rosja i kim jestPutin. Franciszek głęboko się myli i błądzi, przez co naraża na szwank autorytet Kościoła. Wcale nie mówię tu tylko o Polsce. Warto zwrócić uwagę na wypowiedź stałego synodu biskupów Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej. Ta wspólnota złożyła gigantyczną ofiarę krwi za bycie wierną papieżowi, a w tej chwili mówi: papież się myli, papież błądzi, my będziemy walczyć do końca, bo nie mamy innego wyjścia. Jej zwierzchnik abp Światosław mówi wprost, że kto nie wierzy w zwycięstwo Ukrainy, niech idzie do spowiedzi – powiedział Terlikowski.
Franciszek niechcący wspiera rosyjską propagandę?
Zdaniem rozmówcy Gazety.pl, Franciszek dawno temu "odrzucił znaną w chrześcijaństwie ideę wojny sprawiedliwej, którą w Ukrainie doskonale widzimy". Dziennikarz zastanawia się, czy postawa Ojca Kościoła, jest tylko naiwnym pacyfizmem.
– Słowa papieża, nawet jeśli wynikają ze szlachetnego i naiwnego pacyfizmu, są teraz agresywnie i brutalnie wykorzystywane przez Kreml. Rosyjska propaganda, w tym sam rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, przyjęła wypowiedzi papieża z gigantycznym entuzjazmem. Papież może i chce pokoju, ale mówienie, że Ukraina upada i musi negocjować – a to Franciszek przecież powiedział – to dokładnie tezy rosyjskich propagandystów – podsumował.
Pierwszy raz mówił o "pokonaniu"
Po ostatnim głośnym wywiadzie Agencja Reutera przypomniała, że papież Franciszek po raz pierwszy użył w kontekście wojny w Ukrainie określeń takich jak "biała flaga" czy "pokonany", choć już wcześniej sygnalizował potrzebę negocjacji. W oświadczeniu rzecznik Watykanu Matteo Bruni przekazał później, że Biskup Rzymski podchwycił określenie "biała flaga", od dziennikarza i użył go, aby "wskazać na zaprzestanie działań wojennych i rozejm osiągnięty dzięki odwadze negocjacji".
We wspomnianej rozmowie Głowa Kościoła nie ukrywała, że... "można czuć wstyd". – Iloma ofiarami śmiertelnymi to się skończy? Negocjuj wcześniej, poszukaj jakiegoś kraju do mediacji – sugerował. W innej części rozmowy, mówiąc o wojnie między Izraelem a Hamasem, Franciszek podkreślił: "Negocjacje nigdy nie oznaczają poddania się".