Męska pielęgnacja w salonach spa nadal bywa tematem tabu
Męska pielęgnacja w salonach spa nadal bywa tematem tabu shutterstock.com

Papież Franciszek jest wielbicielem pedicure. Nowo wybrany biskup Rzymu dał się już poznać ze swej skromności i unikania jakiejkolwiek ostentacji. Jeszcze jako kardynał Buenos Aires miał jednak swoje upodobania i słabość do małych przyjemności. Regularnie odwiedzał chociażby salon pedicure, w którym poddawał się kompleksowej pielęgnacji stóp. Podobnym, śmiałym krokiem do gabinetów kosmetycznych zmierza wielu mężczyzn, dla których dbanie o dobry wygląd nie jest już ujmą na męskości.

REKLAMA
Nowy papież jest póki co zagadką. Dzennikarze na całym świecie starają się dowiedzieć jak nawięcej o pochodzącym z Argentyny kardynale, który został głową Kościoła Katolickiego. Jego śladami wyruszyła niedawno ekipa "Faktów" TVN. Maciej Woroch odwiedził z kamerą kiosk, w którym przyszły papież kupował gazety. Spotkał się z jego dawną koleżanką, której w listach wyznawał miłość i prosił o rękę. Trafił wreszcze do salonu kosmetycznego, w którym kardynał Bergoglio poddawał się zabiegowi pedicure. - Zazwyczaj klienci nie przychodzą tak często. Miał tam coś na tych stopach. Dokładnie to sam nie wiem, co, ale pojawiał się regularnie - tłumaczy Nicolas, szef salonu kosmetycznego, którego przyszły papież był regularnym klientem. Dbałość o stopy nie wynikała u niego tylko z potrzeb estetycznych. Kardynał Buenos Aires bardzo dużo chodził, a zabiegi w salonie pomagały mu utrzymać stopy w dobrej kondycji.
Na razie nowy papież dał się poznać z bardzo skromnej i ludzkiej strony. Wierni na całym świecie doceniają jego brak przywiązania do wygód i dóbr materialnych. Papież Franciszek jeździ metrem, razem z ubogimi jada obiady w stołówkach i unika luksusowych, papieskich apartamentów. Trudno więc podejrzewać go o próżność i przesadną dbałość o urodę. Wizyty z salonie spa mogą być więc niespodzianką dla wiernych, którym takie przyzwyczajenia mogą kłócić się z dotychczasowym obrazem głowy Kościoła.
Męska pielęgnacja ciągle bywa tematem tabu. Wielu mężczyznom nadal nie wypada przyznawać się do jakichkolwiek upiększających zabiegów. Jedyne, na co "prawdziwy mężczyzna" może sobie oficjalnie pozwolić, to używanie pianki do golenia i szczotkowanie zębów. Czasem dochodzą do tego wizyty u fryzjera, ale także niezbyt częste, by nie zostać posądzonym o narcyzm. Popularne przysłowie mówi, że "mężczyzna powinien być tylko trochę ładniejszy od diabła". Zbytnia dbałość i zwracanie uwagi na wygląd bywa więc postrzegane jako niemęskie. Poświęcać uwagę swojej urodzie mogą co najwyżej przedstawiciele mniejszości seksualnych. Heteroseksualny samiec omija wszelkie zabiegi pielęgnacyjne szerokim łukiem.
Tymczasem coraz więcej kobiet zwraca uwagę, że przeszkadza im męska nonszalancja w kwestiach dbałości o swój wizerunek. Zwłaszacza Polki podkreślają, że dbałość o urodę wśród naszych rodaków pozostawia zbyt wiele do życzenia. Polscy mężczyźni w większośći preferują "zapach naturalny", stroniąc od prysznica i dezodorantu. Wielu z nich zapomina o zmianie skarpetek i bielizny, nie mówiąc już o regularnych ćwiczeniach i unikaniu "mięśnia piwnego". Dlatego wizyty w salonie spa w męskich uszach mogą brzmieć jak zbytnia fanaberia.
Dbanie o siebie wielu mężczyzn nadal kojarzy z metroseksualnością, a to z kolei niektórym z nich niebezpiecznie kojarzy się z homoseksualizmem. Taki styl życia zaczął być zauważany w latach 90. wśród młodych, inwestujących w siebie mężczyzn. Metroseksualni żyją zwykle w wielkich miastach, odwiedzają siłownię, dobre butiki i salony, w których poddają się zabiegom upiekszającym. Ten typ mężczyzny nie musi być gejem, choć wykazuje kobiecą troskę o swój wygląd i ciało.
Wizyty na siłowni nikogo już nie dziwią. Wpisują się wręcz w męski image. Regularnym uprawianiem sportu i można bez nutki zażenowania pochwalić się przed kolegami, zwłaszcza tymi mniej dbającymi o sylwetkę. Odwiedziny w salonie kosmetycznym to jednak nadal temat skrywany. - Prawdziwy facet właśnie boi się kosmetyczki. Jest naturalny z krwi i kości, nie robi się za puderniczkę i lalusia. Co za czasy - twierdzi użytkownik serwisu Interia.pl
Chociaż podobne opinie należą do większości, coraz więcej mężczyzn śmiało przekracza próg salonu urody. Wiele z takich miejsc oferuje specjalne pakiety usług dla panów. W ofercie pojawiają się masaże, depilacje owłosienia, pielęgnacja skóry trądzikowej, czy zabiegi na dłonie i stopy. Mężczyźni mogą skorzystać także z usług medycyny estetycznej i zmarszczki na twarzy zlikwidować za pomocą botoksu. Zastrzyki z tej substancji mają nie tylko właściwości odmładzające. Wielu panów cierpi chociażby na problem nadmiernej potliwości, a botoks pomaga taką przypadłość skutecznie ograniczyć.
Chociaż salony kosmetyczne są coraz liczniej odwiedzane także przez mężczyzn, wielu z nich podkreśla, że w takim otoczeniu czuje się nieswojo. Założyciele warszawskiego salonu "Spearside" dostrzegli w tym swoją szansę na sukces. Dlatego zdecydowali się otworzyć spa przeznaczone tylko dla mężczyzn. Podkreślają bowiem, że to miejsce przyjazne panom, w którym mogą się czuć swobodnie i na miejscu. - W "Spearside" możesz poczuć się swobodnie i zapomnieć, że jesteś ojcem, synem, mężem, pracownikiem albo szefem. W męskim spa jesteś po prostu sobą, masz czas na relaks i odrobinę własnych przyjemności. Jednocześnie świadomie wspomagasz poprawę swojej kondycji poprzez masaże i inne zabiegi pielęgnacyjne - tłumaczą właściciele salonu na swojej stronie internetowej.
W ofercie salonu znalazły się takie usługi jak masaże, zabiegi na twarz i ciało, czy usuwanie nadmiernego owłosienia przy pomocy wosku.
Właściciele zwracają szczególną uwagę, by poszczególne zabiegi nie kojarzyły się z podobną ofertą dla kobiet. Dlatego różne typy pielęgnacji noszą przydomek "Bar", aby budzić skojarzenia z czasem spędzonym w typowo męskim otoczeniu. Wystrój miejsca jest ascetyczny, unika pastelowych kolorów i "kobiecych" dekoracji. Miejsce ma się raczej kojarzyć z szatnią w klubie sportowym niż salonem piękności. - Do tej pory nie było takiego salonu w Warszawie. Dostawaliśmy wiele sygnałów, że takie miejsce jest potrzebne i wielu klientów chętnie by je odwiedziło - tłumaczy Karina Skuza, kosmetyczka z salonu "Spearside". Klienci tego lokalu cenią sobie zwłaszcza swoje towarzystwo. Obecność kobiet w takim miejscu zwyczajnie by ich krępowała. - Panowie takie sprawy nadal wolą pozostawić w tajemnicy - mówi.
Skuza przyznaje, że największą klientelę stanowią mężczyźni po czterdziestce, zwykle na wysokich stanowiskach. Dla nich zabieg w spa to nie tylko dbałość o urodę ale i sposób na relaks. Goście salonu oddają się w ręce wykwalifikowanych specjalisów i na godzinę albo dwie zapominają o swoich stresach czy obowiązkach. Największą popularnością wśród odwiedzających "Spearside" cieszą się więc masaże, oraz manicure i pedicure. Skuza przyznaje, że zabiegi w salonie stały się ostatnio modnym prezentem. - Panie dzwonią i umawiają swoich panów na wizyty. Zabiegi zamawiają żony, czasem sekretarki naszych klientów - tłumaczy Skuza. Warto więc pomyśleć o urodzie swojego partnera i sprezentować mu zabieg w ramach spóźnionego prezentu na dzień mężczyzny.