Marek Suski wtargnął na komisję śledczą ds. wyborów kopertowych i wszczął awanturę w trakcie przesłuchania Piotra Ciompy. Chwilę później świadek przestał odpowiadać na pytania. Teraz Jacek Karnowski wprost zapowiedział wniosek o wyciągnięcie konsekwencji wobec przybocznego Jarosława Kaczyńskiego. – Poseł niezwiązany z komisją po prostu zachowywał się jak taki gówniarz w piaskownicy – powiedział.
Reklama.
Reklama.
Marek Suski wtargnął na komisję śledczą. Jacek Karnowski: Jak taki gó**iarz
W Sejmie największe emocje budzą trzy komisje śledcze mające na celu wyjaśnienie największych afer obozu Jarosława Kaczyńskiego. To afera ws. Pegasusa, wyborów kopertowych i afera wizowa.
– To nie był zwykły świadek, tylko bliski kolega ministra Kamińskiego, który powiedział, że dostał propozycję pracy, bo z ministrem Kamińskim znał się jeszcze ze studiów. To dosyć ciekawa rekomendacja do pracy za kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie – powiedział.
– Zaczął mówić o udziale ministra Kamińskiego w tej sprawie. I przyszedł pan Suski. Nie usiadł zwyczajnie, tylko zaczął wydawać okrzyki, był bardzo nerwowy. Nie zachowywał się jak kulturalny człowiek czy poseł RP – dodał.
Karnowski podkreślił, że Suski nie jest członkiem komisji śledczej. Jak ocenił, poseł pojawił się na komisji "bez żadnego trybu". – Zdestabilizował pracę komisji. To było nagrywane. My to odsłuchamy, bo nie wiemy, czy nie będziemy kierować wniosków do marszałka Sejmu w tej sprawie – powiedział.
– To było coś niesamowitego, że poseł niezwiązany z komisją po prostu zachowywał się jak taki gówniarz w piaskownicy. Potem kolega pana Kamińskiego po prostu przestał zeznawać. Zaczął odmawiać odpowiedzi na pytania. I to przy pytaniach ze strony członka komisji z PiS – skomentował.
I podsumował: – Według mnie dostał sygnał, że za dużo mówi.
Karnowski zapowiedział, że Ciompa zostanie przesłuchany jeszcze raz przez komisję śledczą ds. wyborów kopertowych.