Wydawanie poleceń "na gębę" i inne zarzuty wskazujące na brak rzetelnego nadzoru nad służbami specjalnymi stawia Najwyższa Izba Kontroli najważniejszym politykom poprzedniej ekipy rządzącej, w tym premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, a także ministrowi Mariuszowi Kamińskiemu. Raport jest tajny, jego pełną treść poznali dziś jedynie członkowie sejmowej komisji ds. służb. Wiadomo jednak, że Izba skierowała po kontroli aż 6 zawiadomień do prokuratury.
Reklama.
Reklama.
Ze względu na dużą ilość wrażliwych danych Najwyższa Izba Kontroli nie upubliczniła szczegółów swojego najnowszego raportu na temat koordynacji, nadzoru i kontroli funkcjonowania służb specjalnych w Polsce. Poznaliśmy jednak najważniejsze ustalenia przeprowadzonej kontroli.
Inspektorzy przyjrzeli się aktywności premiera Mateusza Morawieckiego, ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, a także przewodniczącego Kolegium do Spraw Służb Specjalnych, Ministra Obrony Narodowej oraz szefów trzech służb specjalnych – Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Kontrola objęła lata 2017 –2023.
Morawicki i Kamiński na celowniku NIK
Wnioski? Porażające. NIK ocenia, że osoby odpowiadające za nadzór i koordynację działalności służb specjalnych, w szczególności premier Mateusz Morawiecki oraz minister-koordynator Mariusz Kamiński, a także członkowie Kolegium do Spraw Służb Specjalnych, nierzetelnie realizowali swoje zadania.
Inspektorzy NIK uważają, że "osoby te z powodu własnych, trwających przez cały badany okres zaniechań, pozbawiły się w praktyce wiedzy na temat funkcjonowania służb specjalnych oraz możliwości bieżącego reagowania na ewentualne nieprawidłowości, identyfikowane w ich działaniu".
Zdaniem NIK, stworzone zostały warunki do tego, by "osoby kierujące służbami dowolnie definiowały zadania podległych im formacji oraz uznaniowo mogły decydować, czy i jakie informacje przekażą organom nadzoru i kontroli na temat ich realizacji".
Kontrola nad służbami specjalnymi w trybie ustnym
Kontrola wykazała również, że oficjalny tryb kontroli nad służbami został zamieniony na nieformalny. Inspektorzy mają na myśli bezpośrednie spotkania oraz ustne dyspozycje wydawane przez Mariusza Kamińskiego szefom poszczególnych służb.
Zdaniem NIK, choć działania takie są dopuszczalne w szczególnych przypadkach, nie powinny stanowić istoty nadzoru nad służbami.
Najwyższa Izba Kontroli podkreśla: "W demokratycznym państwie prawnym kontrola i nadzór nad funkcjonowaniem służb wyposażonych w kompetencje umożliwiające daleko idącą ingerencję w prawa oraz wolności człowieka i obywatela, nie mogą być realizowane w drodze doraźnych, często w żaden sposób nieudokumentowanych i tym samym nieweryfikowalnych działań".
21 marca 2024 r. Izba skierowała sześć zawiadomień do prokuratury. Wszystkie one dotyczą art. 98 ustawy o NIK, mówiącego o utrudnianiu kontroli.
QUIZ: Czy znasz stolice tych państw?
NIK o maseczkach w czasie pandemii: maskarada
Informacje na temat kontroli w służbach specjalnych były drugim "strzałem", który w środę padł ze strony NIK w stronę poprzedniej ekipy rządzącej. Zaledwie 2 godziny wcześniej Izba poinformowała o nieprawidłowościach, do których doszło w czasie pandemii Covid.
NIK działania rządu PiS efektownie nazwała "maskaradą". Przedstawiciele Izby poinformowali, że kancelaria premiera wydała "niegospodarnie, nierzetelnie i niecelowo" blisko 200 mln zł na zakup środków ochronnych w latach 2020-21.
Ustalenie te wymownie skomentował w serwisie X premier Donald Tusk: "Według NIK premierzy Morawiecki i Sasin kręcili się przy interesach na wadliwych respiratorach i maseczkach. W czasie pandemii, która pochłonęła tysiące istnień. Brakuje słów. Teraz czas na prokuraturę. Panie Prezydencie, proszę dać jej pracować."
NIK zauważa, że cześć zakupionych masek, kombinezonów oraz przyłbic była niskiej jakości, co stwarzało zagrożenie dla życia i zdrowia korzystających z nich lekarzy.
W związku z ustaleniami kontroli także i w tej sprawie Izba zdecydowała się skierować zawiadomienia do prokuratury.