To ten kraj Rosja może zaatakować następny. Opozycja o "przyjaźni" z Rosją.
To ten kraj Rosja może zaatakować następny. Opozycja o "przyjaźni" z Rosją. Fot. GAVRIIL GRIGOROV/AFP/East News
Reklama.

Wpływowy brytyjski think-tank Chatham House pisał ostatnio, że od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę na pełną skalę w 2022 roku narosły obawy, że sąsiednia Mołdawia będzie następną osobą na drodze Moskwy do odzyskania kontroli nad byłymi republikami radzieckimi. "Proeuropejscy przywódcy Mołdawii od dawna byli świadomi rosyjskich wysiłków na rzecz destabilizacji ich kraju" – napisano w tym artykule.

Tymczasem w samej Mołdawii są także politycy, którzy sprzyjają Kremlowi i mogą dać Moskwie pretekst do ataku.

Rosja może chcieć zaatakować Mołdawię. Opozycja o "przyjaźni" z Rosją

– Widzimy, że przywódcy Mołdawii popierają pewną liczbę antyrosyjskich sankcji, które są dziś promowane przez Zachód. Wszystko to wyraźnie pokazuje nam, że aktywna walka polityczna wkroczyła w swoją maksymalną fazę – uważa prorosyjski poseł Aleksander Suchodolski. Zasiada on w mołdawskim parlamencie jak reprezentant Gagauzji, która jest obszarem autonomicznym Mołdawii. Polityk chce, aby jego kraj jak najszybciej prawił relacje, czyli tzw. przyjaźń z Rosją.

Jak dobrze znasz fakty z życia Władimira Putina? Sprawdź się!

logo
Quiz

1 / 15 1. Na początek łatwe: W którym roku urodził się Władimir Putin?

FOT. NATALIA KOLESNIKOVA/AFP/East News

Warto wspomnieć, że Mołdawia leży pomiędzy Ukrainą na wschodzie i Rumunią na zachodzie. Wzdłuż wschodniego krańca Mołdawii przebiega także separatystyczny region Naddniestrza. Kraj nie graniczy jednak z samą Rosją. Ale wspomniana Gagauzja graniczy z Ukrainą.

Sonda

Czy Rosja zaatakuje Mołdawię?

50 odpowiedzi

Jednak dla Putina ważniejsze jest Nadniesztrze. Władimir Putin w swoim przemówieniu z 29 lutego odniósł się do tego obszaru w Mołdawii. Było to kolejne rewizjonistyczne wystąpienia rosyjskiego prezydenta, w którym przekazał, że Rosja postrzega Mołdawię jako "historyczne terytorium Rosji". Mołdawia nie jest członkiem NATO, ale zacieśnia współpracę z Sojuszem.

Amerykański wojskowy o wojnie Rosja-NATO

– Jeśli Rosjanie odniosą sukces w Ukrainie – za dwa, trzy, cztery lata będą mogli przenieść się gdzie indziej. Oczywiście, że istnieje taka możliwość – powiedział w tym tygodniu ukraińskiej BBC generał Ben Hodges, czyli były głównodowodzący sił zbrojnych USA w Europie.

Wojskowy przekonywał jednak, iż "NATO pozostaje najskuteczniejszym sojuszem w historii świata". – Nigdy nie było idealne, ale istnieje powód, dla którego kraje pragną do niego przystąpić – wskazał. W ocenie wojskowego możliwość rozszerzenia starcia z wojny hybrydowej do typowych działań militarnych "będzie zależeć od tego, czy Rosjanie będą uważać, że nie jesteśmy gotowi, że nie jesteśmy zjednoczeni i że w żaden sposób nie odpowiemy".

Czy Ukraina może jednak przełamać sytuację na froncie? Relatywnym optymistą w sprawie dalszych losów wojny z Rosją pozostaje generał Roman Polko. W rozmowie z naTemat.pl były dowódca legendarnej jednostki GROM wskazał, co powinni oni zrobić.

– Wiele zmieni się, jeśli Ukraina zatrzyma korupcję i ściągnie tę "drugą armię", która uciekła z ojczyzny. Przecież w państwach UE zarejestrowane są setki tysięcy młodych ludzi, którzy pobierają różnego rodzaju świadczenia. A ilu jest takich, których policzyć trudniej, bo po zasiłki się nie zgłosili...? – zawyrokował na początku marca polski wojskowy w wywiadzie w cyklu #TYLKONATEMAT. Szczegóły są w tym naszym tekście.