W nocy z 28 na 29 marca Polska poderwała myśliwce. Decyzja związana była z atakiem powietrznym Rosji na zachodnią Ukrainę. Rosjanie sięgnęli po bombowce strategiczne, ciężkie myśliwce i drony-kamikadze.
Reklama.
Reklama.
Chwilę przed czwartą rano Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych przekazało, że "w polskiej przestrzeni powietrznej operują polskie i sojusznicze statki powietrzne, co może wiązać się z występowaniem podwyższonego poziomu hałasu, zwłaszcza w południowo-wschodnim obszarze kraju".
"Dzisiejszej nocy obserwowana jest intensywna aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, związana z uderzeniami rakietowymi wykonywanymi na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy. Wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione, a DO RSZ na bieżąco monitoruje sytuację" – czytamy w komunikacie.
Rosyjski atak z powietrza
Ukraińskie służby o zagrożeniu poinformowały przed północą. W komunikacie opublikowanym na Telegramie podano, że Rosjanie poderwali bombowce strategiczne Tu-95MS z lotniska w obwodzie murmańskim.
Ostrzegano również przed możliwym atakiem atakiem dronów-kamikadze oraz o aktywności rosyjskiego lotnictwa taktycznego we wschodniej Ukrainie.
Po 1:00 w nocy informowano o zagrożeniu atakiem rakietowym obwodów kijowskiego, sumskiego, połtawskiego, czerkaskiego i czernihowskiego. Wtedy wiadomo już było o eksplozjach w obwodach dniepropietrowskim i chmielnickim.
Przed 3:00 w nocy pojawił się kolejny komunikat: bombowce Tu-95MS wystrzeliły pociski manewrujące w stronę Ukrainy. Przed 4 przekazano w wiadomości, że Rosjanie mieli poderwać ciężkie myśliwce MiG-31K. O 5:21 alarm powietrzny na Ukrainie został odwołany.
Jak poinformowała 6:00 rano ukraińska spółka energetyczna, celem nocnego ataku były obiekty infrastruktury energetycznej. Uszkodzono elektrociepłownie i elektrownie wodne w środkowej i zachodniej Ukrainie.
Rosyjska rakieta w Polsce
Przypomnijmy, że zaledwie kilka dni temu Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że jedna z rakiet Federacji Rosyjskiej naruszyła polską przestrzeń powietrzną w rejonie miejscowości Oserdów.
W niedzielę 24 marca o godz. 4:23 nad terytorium Polski wleciała "jedna z rakiet manewrujących wystrzelonych dzisiejszej nocy przez lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej".
Podkreślono, że gdy tylko wykryto zagrożenie aktywowano polskie i sojusznicze statki powietrzne.
"Dzisiejszej nocy wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione. Aktywowano między innymi polskie i sojusznicze lotnictwo" – informowało Dowództwo Operacyjne.
Zapewniono także, że "Wojsko Polskie na bieżąco monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy i pozostaje w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej".
– Rakieta poruszała się z prędkością ok. 800 km na godz. na wysokości 400 m. Przekroczyła granicę Polski na ok. 2 km. Przez cały czas była obserwowana – powiedział podczas zorganizowanej w niedzielę konferencji prasowejppłk. Jacek Goryszewski.
– Cały czas obserwujemy sytuację. Na chwilę obecną uspakajam, nasza przestrzeń powietrzna jest bezpieczna (...) Warto podkreślić, że to trzeci w ciągu tygodnia, zmasowany atak Rosji na Ukrainę – informował polski dowódca.