logo
Skandal w szkole policji w Szczytnie. Kursanci usunięci przez alkohol. Fot. Bartlomiej Magierowski/East News
Reklama.

Skandal w szkole policji w Szczytnie. Kursanci usunięci przez alkohol

Radio RMF M dowiedziało się, że w pierwszym przypadku chodzi o komendanta jednej z podwarszawskich jednostek, który był na kursie oficerskim. Miał we krwi ponad 1,5 promila alkoholu. Trafił do izby zatrzymań komendy policji w Szczytnie, a następnie wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne i usunięto z kursu. 

"Drugi incydent dotyczył natomiast pijanego policjanta z kursu podstawowego. Wobec niego również wszczęto postępowanie dyscyplinarne i wyrzucono go z kursu. Najprawdopodobniej pożegna się z policją" – podaje radiostacja. Kursanci nie mogą wnosić żadnego alkoholu na teren Akademii Policji w Szczytnie.

Sonda

Czy dał(a)byś drugą szansę tym policjantom?

224 odpowiedzi

To nie pierwszy skandal w szkole policyjnej w ostatnich latach. Na początku lipca 2023 roku pisaliśmy, że również uczestnicy kursu oficerskiego w Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie (WSPol) zorganizowali sobie imprezę. Jeden z uczestników wszystko nagrał i film trafił do władz uczelni. Wybuchł skandal, a siedem osób zostało wydalonych z kursu.

Nagranie stało się wiralem wśród funkcjonariuszy w całej Polsce. Dotarło też do Komendy Głównej Policji. Na filmie widać było, jak kursanci w teatralny sposób odgrywają sceny "przekazania władzy" młodszym kolegom.

Inne skandale w polskiej policji

– Dowódca uroczystości "nadsztabowy starszy Śpioch" złoży teraz meldunek (...) komendantowi nadgwiazdnikowi staremu Maciejowi – mówi na nagraniu przyszła policjantka, która prowadzi imprezę.

W tym momencie na filmie widać, jak wchodzi "nadsztabowy", czyli jeden z uczestników kursu. Mężczyzna maszeruje w rozpiętej policyjnej marynarce, krótkich spodenkach i klapach. Kolejne sceny to przekazanie "nadgwiazdownikowi" darów, czyli butelek z napojami. W tle słychać salwy śmiechu pozostałych kursantów. W "wydarzeniu" brało udział ponad 200 osób.

Największym skandalem w polskiej policji był jednak ten z byłym już komendantem głównym policji generałem Jarosławem Szymczykiem, który wystrzelił sprezentowanym granatnikiem na komendzie.

Gen. Szymczyk otrzymał dwa granatniki i po prostu wwiózł je bez żadnej kontroli do Polski. Były to podarunki – jeden od komendanta głównego policji Ukrainy Ihora Kłymenki, drugi – prezentem od gen. Bondara. Ukraińcy podkreślali, że nie ma tam materiałów wybuchowych.

Informacja o zdarzeniu obiegła światowe media, a Jarosław Szymczyk stał się przez chwilę "najsłynniejszym polskim policjantem". Jak informowaliśmy w naTemat.pl, o sprawie napisały m.in. Agencja Reutera, BBC, "Guardian", "Le Figaro" czy "Tagesschau".