"Najtrudniejsza operacja wyborcza w Polsce". Członek PKW mówi, kiedy możemy spodziewać się wyników
redakcja naTemat
07 kwietnia 2024, 08:19·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 07 kwietnia 2024, 08:19
W niedzielę o godz. 7.00 w lokalach wyborczych zostały otwarte urny. Tym samym rozpoczęły się wybory samorządowe, na które swój głos można oddać do godz. 21.00. Jeden z członków PKW, Ryszard Kalisz, stwierdził, że to "najtrudniejsza operacja wyborcza w Polsce", i zdradził, kiedy możemy spodziewać się wyników.
Reklama.
Reklama.
Wybory samorządowe 2024. Kiedy możemy spodziewać się wyników?
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, w wyborach samorządowych wybierzemy przedstawicieli różnych szczebli samorządu, czyli radnych gmin, rad powiatów, rad dzielnic i sejmików województwa oraz prezydentów miast, burmistrzów i wójtów.
Swój głos w wyborach możemy oddać dziś, w niedzielę (7 kwietnia) w godzinach 7:00 - 21:00. Jeśli żaden z kandydatów na prezydenta, burmistrza, wójta, nie uzyska bezwzględnej większości głosów w pierwszej turze (czyli ponad 50 proc.), na niedzielę (21 kwietnia) przewidziana jest druga tura.
Wielu Polaków już teraz zastanawia się, kiedy możemy spodziewać się wyników głosowania. W programie "Fakty po Faktach" członekPaństwowej Komisji Wyborczej, Ryszard Kalisz, że PKW "będzie w najwyższej gotowości do czwartku".
– Jesteśmy przekonani, że teraz będzie dużo lepiej, ale musimy zostawić naszą gotowość, dlatego że musimy być przygotowani na każdą ewentualność. Wydaje się, że prawdopodobnie ostateczne wyniki, które podsumuje PKW, będą w środę albo i wcześniej – stwierdził.
Kalisz podkreślił, że wybory samorządowe są "najtrudniejszą operacją wyborczą w Polsce", ponieważ startuje w nich kilkaset tys. kandydatów. – Ponad 230 tysięcy do różnych rad i wiele osób na stanowiska wójtów, prezydentów i burmistrzów. (...) Jest też ponad 300 tysięcy osób w obwodowych, okręgowych i wyższych komisjach wyborczych – dodał.
Nadmieńmy, że cisza wyborcza obowiązuje od północy z piątku na sobotę i potrwa do końca głosowania w niedzielę. Oznacza to, że należy powstrzymywać się od wszelkiej czynnej agitacji politycznej, czyli m.in. zachęcania do głosowania na konkretną opcję. W jej trakcie nie wolno organizować manifestacji, ani zwoływać zgromadzeń i publikować materiałów wyborczych. Zasady te dotyczą działań w internecie, a także poza nim.
Za złamanie ciszy wyborczej może grozić surowa grzywna. Najwyższa kara pieniężna wynosi od 500 tys. zł do 1 mln zł.